Szef MON w rozmowie z dziennikarzami był pytany o sytuację na polsko-białoruskiej granicy, gdzie od kilkunastu dni koczują migranci. "Tu mamy do czynienia z zaplanowaną akcję wymierzoną w Polskę i wymierzoną w Unię Europejską" - ocenił.

"Celem tych, którzy próbują doprowadzić do kryzysu, jest wywołanie kolejnej fali migracyjnej i uderzenia w granicę Polski, która jest granicą Unii Europejskiej" - mówił Błaszczak. "Jesteśmy przygotowani, żeby ten atak odeprzeć" - powiedział i podkreślił, że obok Straży Granicznej na miejscu jest także Wojsko Polskie, które pomaga w patrolach.

Zapewnił też, że "granica z Białorusią jest szczelna". "Już w lipcu podjęliśmy stosowne działania. Wojsko Polskie rozłożyło ponad 100 km ogrodzenia, które stanowi zaporę dla prób przerzutu nielegalnych migrantów do naszego kraju" - podkreślał Błaszczak.

Piątek to 12. dzień, w którym 32 obywateli Afganistanu koczuje w Usnarzu Górnym w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Kilkunastu strażników okrążyło obóz kordonem, po stronie polskiej stoi sześć pojazdów. Po stronie białoruskiej widać 10 uzbrojonych żołnierzy.

Reklama

Podlaski Oddział Straży Granicznej nie komentuje sprawy grupy koczującej w Usnarzu Górnym. Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, pytany w środę o doniesienia w tej sprawie, podkreślał, że nikt nie koczuje po polskiej stronie granicy, a sytuacja po białoruskiej stronie to konsekwencja celowych działań prezydenta Białorusi.

Premier Mateusz Morawiecki do problemu osób, które nielegalnie próbują wejść na terytorium Polski ze wschodu, odniósł się w czwartek w mediach społecznościowych. "Polska musi chronić swoją granicę i dbać o suwerenność naszego terytorium. I to właśnie robi polski rząd. Bardzo szczerze współczuję uchodźcom, którzy znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji, ale należy wyraźnie zaznaczyć, że są oni politycznym instrumentem i narzędziem w ręku białoruskiego reżimu Łukaszenki" - podkreślił premier.

Po tym, jak Litwa przyjęła przepisy, umożliwiające jej służbom granicznym odsyłanie migrantów na Białoruś, ich grupy przekierowały się na granicę z Łotwą i Polską. Również Łotwa podjęła decyzję o odsyłaniu migrantów i wprowadziła na granicy stan sytuacji wyjątkowej. W czwartek szefowa litewskiego MSW Agne Bilotaite, po ponad dwóch tygodniach stosowania taktyki zawracania migrantów, poinformowała, że sytuacja się stabilizuje. Szacuje się, że od tego czasu nie wpuszczono na Litwę ponad 1,5 tys. osób.

Polska Straż Graniczna wskazuje, że w całym ubiegłym roku na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które nielegalnie przekroczyły granice. W tym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 350 próbom pogranicznicy zapobiegli.