Cichanouska uczyniła to w wywiadzie dla austriackich gazet "Kleine Zeitung" i "Die Presse", cytowanym przez agencję Reutera.

Opozycjonistka stwierdziła, że rozumie niechęć dużych firm do rezygnacji z działalności na terenie Białorusi, ale zarazem zauważyła, że austriacki biznes ma prawo stawiać własne warunki współpracy. "Austriackie firmy mogą jasno powiedzieć, że ich pracownicy nie powinni trafiać do więzienia tylko dlatego, że prezentują inne poglądy niż Łukaszenka" - dodała.

Austriackie firmy należą do najważniejszych przedstawicieli biznesu Unii Europejskiej na Białorusi. Priorbank Raiffeisen Bank International jest czwartą co do wielkości instytucją finansową pod względem liczby udzielanych kredytów. Operator telefoniczny A1 Telekom Austria może się pochwalić 42-procentowym udziałem w białoruskim rynku telefonii komórkowej.

Reklama

Cichanouska oświadczyła też, że „Austria może przyjąć studentów pozbawionych prawa do nauki w białoruskich szkołach wyższych”.

Apel Cichanouskiej pojawił się w przeddzień zorganizowanej przez Austrię, przy wsparciu liderki białoruskiej opozycji, wideokonferencji na rzecz społeczeństwa obywatelskiego Białorusi. Seria spotkań odbędzie się wirtualnie ze względu na lockdown wprowadzony przez władze w Wiedniu. W wydarzeniu wezmą udział ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Finlandii, Łotwy, Estonii, Słowenii i Słowacji.

Rząd w Mińsku odrzucił zaproszenie do rozmów. Zdaniem organizatorów celem konferencji jest "poszukiwanie konstruktywnego podejścia do pokojowego, opartego na dialogu rozwiązania sytuacji na Białorusi". Panuje powszechne przekonanie, że zwycięstwo Łukaszenki w zeszłorocznych wyborach prezydenckich wynikło ze sfałszowania wyników, a rzeczywistą triumfatorką wyścigu o fotel głowy państwa była Cichanouska - przypomina Reuters.