Sunak, który w środę przedstawił w Izbie Gmin wiosenne sprawozdanie budżetowe, zgodnie z przewidywaniami obniżył akcyzę na paliwo o 5 pensów na litrze - z 58 do 53 pensów. To wprawdzie jest największa obniżka w historii, ale w znikomym stopniu zrównoważy wzrost cen wynikający z rosnących cen ropy na giełdach, bo w ciągu ostatniego roku litr paliwa podrożał średnio o 40 pensów.

Wbrew licznym wezwaniom, także posłów z Partii Konserwatywnej, Sunak nie wycofał się z podwyżki składek na ubezpieczenie społeczne od 1 kwietnia o 1,25 punktu procentowego, ale podniósł o 3 tys. funtów kwotę wolną od składek, która od lipca wynosić będzie 12 570 funtów. Ponadto na pięć lat obniżył do zera VAT na materiały poprawiające energooszczędność domów oraz - dość nieoczekiwanie - zapowiedział, że przed końcem tej kadencji parlamentu, czyli do 2024 roku podstawowa stawka podatku od dochodów osobistych zostanie obniżona z 20 do 19 proc.

Jednak wskazywane jest, że te działania nie wystarczą, by zaradzić problemowi rosnących kosztów życia. W środę urząd statystyczny ONS podał, że roczna stopa inflacji osiągnęła w lutym 6,2 proc., czyli najwyższy poziom od 30 lat, a już od końca zeszłego roku podwyżki płac nie nadążają za wzrostem cen.

Z kolei Biuro Odpowiedzialności Budżetowej (OBR) obniżyło tegoroczną prognozę wzrostu gospodarczego z 6 proc. do 3,8 proc. Ostrzegło też, że kombinacja szeregu czynników, takich jak wysoka inflacja, wysokie ceny energii, skutki pandemii Covid-19 oraz rosyjskiej inwazji na Ukrainę, spowoduje, że realny poziom życia spadnie w nowym roku finansowym, który zaczyna się w kwietniu, o 2,2 proc. Byłby to najgłębszy spadek od kiedy w roku 1956/57 zaczęto prowadzić takie statystyki.

Reklama

Z Londynu Bartłomiej Niedziński