"Mam wyzwanie dla tej kłamczuchy, która twierdzi, że jej znajoma widziała mnie +obnażonego+: opisz tylko jedną rzecz, cokolwiek (blizny, tatuaże, ...), co nie jest znane opinii publicznej. Nie będzie w stanie tego zrobić, bo to się nigdy nie wydarzyło" - napisał w piątek Musk na Twitterze.

Nastąpiło to po tym, kiedy „Business Insider” podał, że w 2018 roku SpaceX zapłacił ćwierć miliona dolarów w ramach ugody stewardessie SpaceX. Zarzuciła ona Muskowi niewłaściwe zachowanie seksualne. Stewardessa oskarżyła Muska m.in. o obnażanie się przed nią i oferowanie kupna konia w zamian za masaż erotyczny.

"Jeśli byłbym skłonny do molestowania seksualnego, to jest mało prawdopodobne, że wyszłoby to na jaw po raz pierwszy w całej mojej 30-letniej karierze" - powiedział Musk w wywiadzie dla „Business Insider”.

Nazwał atak mediów "politycznie umotywowaną nagonką". Wiązał to z zapowiedzią "głosowania na Republikanów" oraz z próbą przejęcia Twittera, którą "wstrzymał" – zauważyła telewizja CNN.

Reklama
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)