Przełomowe rozmowy telefoniczne
Kreml potwierdził, że wczoraj doszło do rozmowy telefonicznej między Władimirem Putinem a Donaldem Trumpem. Przywódcy omówili szereg tematów - od sytuacji w Ukrainie po sprawy Bliskiego Wschodu. Co więcej, pojawiła się możliwość organizacji spotkań zarówno w Moskwie, jak i w Waszyngtonie. Rozmowa została poprzedzona wymianą więźniów - Rosja zwolniła Amerykanina Marka Fogela, skazanego za przemyt narkotyków, podczas gdy USA zgodziły się na powrót do Rosji Aleksandra Winnika, rosyjskiego bogacza i specjalistę IT oskarżonego o oszustwa związane z kryptowalutami. Amerykanie zarzucili mu wypranie za pośrednictwem giełdy 4 miliardów dolarów. Aleksander Winnik zarządzał BTC-e, kiedyś jedną z największych giełd kryptowalut na świecie. Aresztowano go na wniosek USA w 2017 r., gdy był na wakacjach w Grecji. Groziło mu nawet 20 lat więzienia.
Ukraina traci nadzieje?
Sytuacja staje się coraz trudniejsza dla Kijowa. Trump otwarcie stwierdził, że przystąpienie Ukrainy do NATO jest mało prawdopodobne i niepraktyczne. Pentagon również przyznał, że powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 roku jest nierealistyczny. Trump wypowiedział także ostatnio wiele ciepłych słów o stronie rosyjskiej w związku z wymianą więźniów między stronami. Podobnie Putin publicznie chwalił Trumpa. Te oświadczenia podważyły długoterminową strategię ukraińskich władz dotyczącą zakończenia konfliktu. Warto zauważyć, że za prezydentury Bidena, Biały Dom publicznie prezentował inne podejście.
Reakcje międzynarodowe
Brytyjska prasa, w tym The Telegraph, już określa obecną sytuację jako "świat Putina i Trumpa". Według doniesień Bloomberga, europejscy przywódcy uważają, że poprzez rozmowę z Putinem Trump "sprzedaje" Ukrainę. Pojawiają się głosy, że Stany Zjednoczone nie są już tak zainteresowane zapewnieniem bezpieczeństwa zarówno Ukrainie, jak i Europie. Ukraina może poczuc się także zaniepokojona, że faktycznie na tym etapie nie jest być stroną rozmów, które dotyczą jej przyszłości.
Bukmacherzy dają duże szanse na pokój jeszcze w tym roku
Wygląda na to, że nie tylko politycy i dyplomaci widzą szansę na zakończenie konfliktu. Według świeżych danych z platformy Polymarket, bukmacherzy oceniają prawdopodobieństwo zawarcia pokoju w Ukrainie w tym roku na 66%. Warto zauważyć, że jeszcze 1 stycznia tego roku szanse na pokój szacowano nawet na 71%. Eksperci od zakładów są jednak bardziej sceptyczni co do szybkiego rozwiązania konfliktu - prawdopodobieństwo zakończenia wojny w ciągu 90 dni od objęcia władzy przez Trumpa oceniają zaledwie na 26%. To mniej niż wcześniejsze prognozy, które dawały około 50% szans na taki scenariusz. Warto jednak pamiętać, że kursy bukmacherskie nie zawsze odzwierciedlają rzeczywistość polityczną, ale pokazują pewne tendencje w globalnych oczekiwaniach co do rozwoju sytuacji. Przy tym, pamiętajmy że to bukmacherzy jak do tej pory pozostają bardziej nieomylni w prognozowaniu np. wyników wyborów w Stanach Zjednoczonych, niż polityczni eksperci i uznane „sondażownie”.
Co dalej z wojną?
Mimo intensyfikacji rozmów dyplomatycznych, eksperci nie przewidują szybkiego zakończenia działań wojennych. Świadczy o tym chociażby wieczorna wymiana zmasowanych ataków dronów między Moskwą a Kijowem, która nastąpiła zaraz po doniesieniach o rozmowach dyplomatycznych. Putin nadal obstaje przy swoich wcześniejszych warunkach, żądając między innymi wycofania się sił ukraińskich z "nowych regionów Rosji", w tym z Zaporoża i Chersonia. O ostatecznym wyniku ewentualnych negocjacji zadecydują realne możliwości stron - wojskowe, ekonomiczne i polityczne - do kontynuowania działań wojennych.