Miesiąc zawieszenia ataków– ale zdaniem Rosjan tylko z jednej strony
18 marca ogłoszono 30-dniowy moratorium na uderzenia w energetykę po obu stronach konfliktu, mające ograniczyć eskalację i dać czas na działania dyplomatyczne. Obie strony konfliktu jednak oskarżają się o nieprzestrzeganie tego moratorium i dokonywanie ataków na infrastrukturę energetyczną.
Rosja, według swoich oficjalnych źródeł, przestrzegała zawieszenia broni – w przeciwieństwie do Ukrainy. Według oficjalnych rosyjskich informacji Ukraina niemal codziennie łamała warunki moratorium atakując rosyjski przemysł naftowy i gazowy. Rosja natomiast unikała głośnych uderzeń w infrastrukturę energetyczną, koncentrując swoje ataki na celach wojskowych. Według komentatorów, środki ofensywne nie zostały zmarnowane – po prostu przesunięto je tam, gdzie mogły przynieść większy efekt.
W związku z końcem zawieszenia broni już dziś wieczorem można spodziewać się oficjalnych komunikatów Kremla. Jeśli decyzja o kontynuacji rozejmu nie zapadnie, zacząć się kolejna fala ataków na ukraińską energetykę. Warto jednak pamiętać, że to nie tylko kwestia wojskowa – wiele zależy również od zakulisowych rozmów z otoczeniem Donalda Trumpa.
Rosja szykuje się do oficjalnego oskarżenia Kijowa na forum ONZ
Wczoraj Moskwa wystąpiła z wnioskiem o zamknięte konsultacje w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, aby omówić wygasające moratorium na ataki wobec infrastruktury energetycznej Rosji i Ukrainy. Jak podkreśla rosyjskie przedstawicielstwo przy ONZ, spotkanie ma posłużyć przedstawieniu dowodów na systematyczne łamanie porozumienia przez stronę ukraińską.
Rosja, planuje oficjalnie zaprezentować swoją wersję wydarzeń i pokazać, że Kijów nie jest wiarygodnym partnerem w rozmowach. Tym samym chce otworzyć sobie drogę do wznowienia ataków na ukraińską energetykę – tym razem z pełnym politycznym uzasadnieniem i arsenałem, który gromadziła miesiąc na ta okazję.
Co dalej? Rosja szykuje odpowiedź
Kreml milczy, ale jak twierdzi Ukraina na lotnisku „Engels-2” trwa ładowanie bombowców Tu-95MS rakietami manewrującymi. Według doniesień, szkolone są również nowe załogi. To może oznaczać, że Rosja przygotowuje się do największego uderzenia w ukraińską infrastrukturę od początku kampanii.
Eksperci sugerują, że ewentualny atak nie będzie już tylko pokazem siły, lecz próbą wywołania systemowego paraliżu ukraińskiej energetyki, przemysłu i zaplecza wojskowego. Celem może być nie tylko przerwa w dostawach prądu, ale długofalowe osłabienie zdolności operacyjnych Kijowa.
Dlaczego właśnie teraz?
Wiosna w pełni, a sezon grzewczy praktycznie się zakończył. Ewentualne braki w dostawach prądu nie będą już miały tak dramatycznych skutków dla cywilów, jak w miesiącach zimowych. To właśnie teraz uderzenie może być najbardziej skuteczne z militarnego punktu widzenia, a najmniej kosztowne wizerunkowo. Jedno jest pewne, jeśli zawieszenie broni w rzeczywistości nie działało, nie zostanie przedłużone i powrót do ataków stanie się nieunikniony.