Ukryć w hangarze i przed satelitą i przed dronem

Rosjanie rozpoczęli masową budowę ochronnych hangarów na przynajmniej 14 lotniskach wojskowych. Chodzi m.in. o bazy w Kursku, na Krymie, w Kraju Krasnodarskim czy w Adygei. Budowane są trzy typy konstrukcji – tunele, betonowe boksy oraz otwarte, U-kształtne osłony. Łącznie zidentyfikowano już 177 takich obiektów.

ikona lupy />
Ukrycie dla samolotów budowane na lotnisku na Krymie / Telegram

Jak informuje na X, znany OSINT-analityk Def Mon, budowa schronów rozpoczęła się jesienią 2023 roku i jest bezpośrednią reakcją na skuteczne uderzenia ukraińskich dronów. Nowe konstrukcje mają chronić maszyny przed uderzeniami odłamków, bomb kasetowych, a także maskować ich pozycję przed satelitami.

Zaskoczenie kosztowało Rosjan

Ostatni zmasowany atak ukraińskich służb specjalnych przyniósł spektakularne rezultaty. W jednej operacji ukraińskich służb specjalnych zniszczono kilkanaście rosyjskich samolotów. Straty wizerunkowe sa także olbrzymie. To właśnie te ciosy zmusiły Moskwę do działania. Choć decyzję o budowie schronów podjęto podobno już w 2021 roku, prace ruszyły dopiero po skutecznych atakach z 2023 i 2024 roku.

Niektóre lotniska, jak Engels, dopiero przygotowują teren pod budowę, inne – jak „Halino” w Kurskiej obłasti – mają już niemal gotowe konstrukcje.

Szojgu wiedział wcześniej, ale... nic się nie działo

Jak się okazuje, polecenie budowy osłon dla samolotów zostało wydane już w kwietniu 2021 roku przez ówczesnego ministra obrony Siergieja Szojgu. Plan zakładał stworzenie ponad 300 schronów, w tym dla samolotów piątej generacji, a cały proces miał być skoordynowany z dostawami nowych maszyn do wojska.

W praktyce projekt ugrzązł na etapie dokumentacji i biurokracji. Do rzeczywistej budowy przystąpiono dopiero, gdy seria ataków ukraińskich dronów ujawniła całkowity brak zabezpieczeń. Dopiero po odejściu Szojgu i pojawieniu się Andrieja Biełousowa na stanowisku ministra, sprawy nabrały tempa.

ikona lupy />
Krym lotnisko / Telegram

Atomowy arsenał nie ucierpiał. Przynajmniej na razie

Przypominamy że w wyniku dywersyjnej operacji Pajęczyna ukraińskie drony uderzyły w strategiczne bazy, takie jak „Biała” czy „Olenia”, uszkadzając lub niszcząc kilkanaście bombowców Tu-95MS i Tu-22M3. To poważna strata, ale nie paraliżuje rosyjskich Sił Strategicznego Odstraszania. Moskwa nadal dysponuje setkami międzykontynentalnych rakiet oraz flotą okrętów podwodnych z głowicami jądrowymi, nienaruszone pozostały najcenniejsze dla Rosjan bombowce Tu-160. Eksperci podkreślają, że choć ciosy były bolesne, nie zmieniły równowagi nuklearnej. Rosyjski arsenał nadal jest liczony w tysiącach ładunków bojowych.

Żelbetonowe bunkry i kamuflaż z hangarów

Jeszcze niedawno świat obiegały zdjęcia rosyjskich samolotów przykrywanych... samochodowymi oponami. Dziś Rosja inwestuje w nowoczesne, zamaskowane konstrukcje, które utrudnią rozpoznanie i zaplanowanie ataku. Samoloty w bunkrach są niewidoczne dla satelitów, a przeciwnik nie ma pewności, gdzie i ile maszyn się ukrywa. Nawet dla największych rosyjskich maszyn przygotowywane są takie ukrycia. Oczywiści nie pojawią się one wszędzie i od razu

ikona lupy />
Makieta namiotu dla największego rosyjskiego samolotu / Telegram

To ważny krok w nowym teatrze wojny, gdzie nawet dron zbudowany w przydomowym garażu może spowodować wielomilionowe straty.

Lepiej późno niż wcale – ale czy to wystarczy?

Rosyjski system obrony lotniczej ma wiele luk, szczególnie wokół lotnisk położonych blisko granicy. Wielkość Rosji nie sprzyja tworzeniu szczelnej obrony przeciwlotniczej. Budowa schronów to próba nadrobienia zapóźnienia, ale nie rozwiązuje wszystkich problemów. Ukraińska „Operacja Pajęczyna”, jak nazwano atak na strategiczne lotniska, była jednak zimnym prysznicem dla Kremla. Potrzeba lepszej produkcji dronów, sprawnej obrony elektronicznej i bardziej zorganizowanego reagowania.