USA odwracają wzrok. Ukraina zostaje sama?
Waszyngton skupia się na konflikcie z udziałem Izraela, a Ukraina traci wsparcie USA. Według doniesień z kręgów dyplomatycznych, administracja Donalda Trumpa (przygotowująca się do przejęcia władzy) naciska na Kijów, by ten jak najszybciej usiadł do stołu negocjacyjnego z Moskwą.
Broń z USA przestaje płynąć, a rakiety lecą coraz częściej. Co więcej mówi się, ze z Ukrainy wywieziono niektóre amerykańskie zestawy do walki radiowo-elektronicznej i przekazano Izraelowi. Tymczasem bez regularnych dostaw uzbrojenia Ukraina może nie być w stanie powstrzymać zmasowanych ataków dronów i rakiet, które Kreml znowu nasilił. Według obserwatorów, Moskwa planuje wykorzystać ten moment geopolitycznego zamieszania na swoją korzyść.
Czas nie działa na korzyść Kijowa. Ośrodek prezydenta Zełenskiego miał już otrzymać pilne rekomendacje z Zachodu. Do nich należy niepopularne w Ukrainie obniżenie wieku mobilizacyjnego oraz rozpoczęcie tworzenia rezerw. To może oznaczać, że Ukraina i Zachód spodziewa się szybkiego pogorszenia sytuacji na froncie.
Rosyjskie drony zmieniły taktykę
To już nie chaotyczne ataki to przemyślana strategia. CNN donosi, że Rosjanie przeprowadzili w ostatnich tygodniach aż siedem najbardziej intensywnych nalotów w historii konfliktu. W jednej nocy nad Ukrainę wystrzelono aż 479 rakiet i dronów.
Nowe drony lecą wyżej i są sprytniejsze. Ukraińscy ochotnicy przyznają, że nie są już w stanie ich strącać ogniem karabinowym z ziemi, bez rakiet ani rusz. Dodatkowo Rosja zaczęła masowo wypuszczać tzw. „fałszywe cele” identyczne z prawdziwymi, ale tańsze i czesto nawet bez głowicy bojowej. Ukraina musi więc decydować: zaryzykować czy zmarnować cenne rakiety.
Produkcja rosyjskich dronów idzie pełną parą. Ukraina nie nadąża
Według ekspertów amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną, Kreml może obecnie produkować ponad 5000 dronów miesięcznie – zarówno bojowych, jak i dronów wabików.
Każdy dron to potencjalny problem. Im więcej ich w powietrzu, tym trudniej Ukrainie skutecznie reagować. Eksperci alarmują: nawet najlepsza obrona powietrzna może nie wytrzymać takiego tempa ataków.
Eksplozje nad Kijowem i czarny dym nad miastem
W nocy z 16 na 17 czerwca stolica Ukrainy była znowu pod ostrzałem. W nocy mieszkańcy Kijowa usłyszeli serie eksplozji. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z dymem unoszącym się nad centrum miasta. Władze doradzają mieszkańcom, by nie otwierali okien i unikali przebywania na zewnątrz. Władze Kijowa mówią o ofierze śmiertelnej - obywatelu USA. Zginęło w sumie 9 osób w części budynku mieszkalnego który zawalił się po uderzeniu rakiety.
Szczególnie niepokoi zmasowany atak na lotnisko Żuliany w Kijowie. „Prawie wszystko leci w naszą stronę” – piszą ukraińskie kanały wojskowe z lotniska. Ataki dronów, rakiet a nawet hipersonicznego Kindżałów prowadzone były z różnych kierunków, co znacząco utrudnia ich neutralizację. Według doniesień i zdjęć satelitarnych, to tam stacjonował jeden z systemów obrony powietrznej Patriot, jego ewentualne zniszczenie byłoby poważnym ciosem dla zdolności obronnych stolicy. Lotnisko mogło być głównym celem ostatniego rosyjskiego uderzenia na Kijów, niemal wszystkie rakiety i drony kierowały się właśnie w ten rejon.
Atakowane były też inne regiony Ukrainy – Poltawa, Czernihów, Czerkasy.
Aktualizacja! Prezydent Zełenski poinformował, że tylko w ciągu jednej nocy Rosja wystrzeliła ponad 440 dronów i około 30 rakiet różnych typów. Sam Kijów został zaatakowany przez 175 bezzałogowców oraz 14 rakiet, w tym dwie balistyczne – to jedna z największych zmasowanych fal ataków od początku wojny. Skala uderzenia pokazuje, że Moskwa przyspiesza tempo i testuje granice ukraińskiej obrony.
W ataku n stolicę Ukrainy brały udział różne typy uzbrojenia – od dronów „Gerań”, „Gerbera” i „Banderolek”, po rakiety manewrujące „Kalibr”, balistyczne „Kindżały” i „Iskandery”. Celem były strategiczne punkty w stolicy i jej okolicach, w tym lotnisko Żuliany z systemem Patriot, lotnisko Boryspol, radiowy zakład produkcyjny w Kijowie oraz akademik Narodowego Uniwersytetu Lotniczego. Według wstępnych danych, trafiono około 30 lokalizacji, w samym Kijowie wybuchło ponad 10 pożarów, z czego trzy uznano za poważne. Uszkodzona została infrastruktura transportowa, a część miasta została bez prądu.