Ponieważ wewnętrzny popyt w Chinach spadł, m.in. ze względu na restrykcje związane z pandemią koronawirusa, chińskie firmy, które podpisały wieloletnie umowy na zakup LNG w USA, przekierowują dostawy do Europy.

Chiny otrzymują w tym roku blisko 30 proc. więcej gazu z Rosji, co dodatkowo zmniejsza zapotrzebowanie na import surowca, więc część zamówionych dostaw jest, z dużą korzyścią, przekierowywana do Europy, Japonii i Korei Południowej.

Według źródeł branżowych, na które powołuje się "WSJ", chińska firma ENN Natural Gas Co. zamierza skierować do Europy tankowiec Diamond Gas Victoria, który będzie transportował LNG z Zatoki Meksykańskiej, zakupiony od firmy Cheniere Energy; oczekuje się, że ENN zarobi na tym jednym ładunku gazu od 110 mln do 130 mln dolarów.

Reklama

Od 2021 amerykańscy dostawcy i chińscy nabywcy poinformowali o podpisaniu 17 umów na dostawy około 19 mln ton LNG rocznie w ciągu najbliższych pięciu lat - podaje "WSJ". A w okresie, w którym zapotrzebowanie Chin na skroplony gaz znaczenie spadło, Europa stara się uzupełnić braki surowców energetycznych w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję.

Nie wiadomo jednak jak długo chińskie firmy będą mogły odsprzedawać LNG do Europy, ponieważ nie sposób przewidzieć kiedy Pekin rozluźni restrykcje pandemiczne, co zwiększy popyt na surowce energetyczne wewnątrz kraju; nie wiadomo też jak dalece zwiększy się krajowa produkcja gazu w Chinach - zastrzega "WSJ".

Tymczasem jednak chińskie firmy pokrzyżowały w pewnym stopniu zabiegi Rosji, która chce poróżnić kraje europejskie, odcinając im dostawy gazu - pisze nowojorski dziennik.