Polityka migracyjna i głosy AfD

Projekt rezolucji autorstwa Merza, postulujący zaostrzenie polityki migracyjnej Niemiec, przeszedł w środę w Bundestagu niewielką większością głosów dzięki poparciu deputowanych AfD. To pierwszy w historii RFN przypadek, by ugrupowanie uważane przez służby za skrajnie prawicowe wpływało na decyzje parlamentu.

W piątek parlament będzie głosował nad projektem ustawy chadeckich partii CDU/CSU, będącej uzupełnieniem przyjętej rezolucji. Jako cel deklaruje się w nim ograniczenie możliwości przyjazdu do Niemiec członkom rodzin imigrantów, którzy posiadają status osoby chronionej bez prawa stałego pobytu. Proponuje się też rozszerzenie uprawnień policji federalnej wobec imigrantów. W przeciwieństwie do rezolucji, która nie rodzi skutków prawnych, ustawa wprowadza konkretne rozwiązania. AfD już zapowiedziała, że poprze także ten projekt.

"Pan Merz otworzył drzwi, których najwyraźniej nie może już zamknąć"

Muetzenich powiedział, że Merz nie powinien - jak planował - wnosić w piątek projektu ustawy. "Zrezygnujcie z tego" - nalegał w czwartek w radiu Deutschlandfunk, zwracając się do chadeków.

"Pan Merz otworzył drzwi, których najwyraźniej nie może już zamknąć", ale powinien przynajmniej spróbować - dodał socjaldemokrata, wyrażając rozczarowanie faktem, że kandydat chadecji na kanclerza nie dostrzegł zagrożenia związanego ze swoimi działaniami.

Oprócz AfD swoje poparcie dla projektu zasygnalizowały już liberalna FDP i lewicowo-populistyczny Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) - zauważyła agencja dpa.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)