Nie można wykluczyć wprowadzenia całkowitego zakazu przekraczania granicy dla mężczyzn z tych kategorii wiekowych - dodał Sztab (https://tinyurl.com/2p9mpajk).

Pod koniec grudnia identyczne doniesienia przekazał minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. Przedstawiciel rządu zwrócił się w wystąpieniu wideo do obywateli Rosji, ostrzegając ich, że na początku stycznia Kreml ogłosi stan wojenny i rozpocznie kolejną falę mobilizacji na wojnę przeciwko Ukrainie. Według Reznikowa planowane jest zamknięcie granic nie tylko Rosji, ale również Białorusi.

Jestem przekonany, że gdzieś za Uralem Rosja przygotowuje nowe wojska w liczbie około 200 tys. żołnierzy i podejmie kolejną próbę zaatakowania Kijowa. Ofensywa wroga prawdopodobnie nastąpi pomiędzy końcem stycznia i marcem. Następna odsłona wojny nie musi rozpocząć się w Donbasie. Prawdopodobny jest także rosyjski atak w kierunku kijowskim, natarcie od strony Białorusi, a nawet szturm na południowym odcinku frontu - ocenił w połowie grudnia naczelny dowódca ukraińskiej armii gen. Wałerij Załużny w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem "Economist".

Władimir Putin wydał 21 września 2022 roku prezydencki dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. W ocenie niezależnego portalu Meduza branka może w ciągu kilku miesięcy objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Reklama

Tuż po decyzji Putina pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do wojska powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia w armii. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.

We wrześniu i październiku ubiegłego roku setki tysięcy mężczyzn opuściło Rosję lub próbowało to uczynić, obawiając się wysłania na front.

Zmobilizowany Rosjanin trafia na wojnę średnio po siedmiu dniach od otrzymania wezwania, a ginie - po 12; na polu walki spędza zaledwie około czterech dni - oznajmił w październiku ukraiński projekt InformNapalm. (PAP)