Czernochova stwierdziła, że sytuację w Rosji postrzega jako silny konflikt wewnętrzny o cechach wojny domowej. Uznała, że jest to dobra wiadomość dla ukraińskiej armii, która będzie mogła się przegrupować i podjąć pewne działania w ramach kontrofensywy.

Wcześniej napisała w mediach społecznościowych, że wreszcie wyjaśniło się, co oznacza stosowane w Rosji określenie "operacja specjalna". "Po szesnastu miesiącach wojny na Ukrainie Rosja prowadzi wojnę przeciwko samej sobie. Nic zaskakującego. To ich tradycja. Nieudane wojny kończą się tam straceniem cara, chaosem i wojną domową (wszczynaną) przez zdrajców. Gratulacje" – stwierdziła w ironicznym komentarzu.

"Widzę, że zbliżają się moje wakacje na Krymie"

Reklama

"Widzę, że zbliżają się moje wakacje na Krymie" - ocenił krótko sytuację na Twitterze minister spraw zagranicznych Czech Jan Lipavsky. Szef dyplomacji przypomniał, że nadal obowiązują ostrzeżenia przed podróżami do Rosji. "Republika Czeska może mieć ograniczone możliwości udzielenia pomocy swoim obywatelom, którzy znaleźliby się w tarapatach i potrzebowaliby pomocy konsularnej" – przyznał.

"Prigożynowi przeszkadzają Szojgu i Gierasimow. Chce ich obalić. W sprawie Putina milczy, zatem jego celem jest zastąpienie ich dwóch i zrobienie z Putina niewolniczej marionetki. Trzech muszkieterów po rosyjsku: jeden przeciwko wszystkim, wszyscy przeciwko jednemu. Niech walczą jak najdłużej, do ostatniej kropli ich krwi" - napisała na Twitterze senator, była przewodnicząca Izby Poselskiej Miroslava Niemcova.

Bunt Prigożyna

W piątek szef najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn przekazał, że oddziały regularnej rosyjskiej armii zaatakowały obóz wagnerowców, co skutkowało licznymi ofiarami śmiertelnymi. Oznajmił, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w siłach zbrojnych i wezwał, by nie okazywać mu sprzeciwu.

W sobotę w godzinach porannych przywódca najemników poinformował, że znajduje się w kwaterze Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem i oczekuje tam na przybycie ministra obrony Siergieja Szojgu oraz szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Zagroził, że w przeciwnym razie wagnerowcy "pójdą na Moskwę".

Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)