Rosyjskie oddziały prowadzą działania ofensywne na zachód od Wełykej Nowosiłki na zachodzie obwodu donieckiego. Są zdeterminowane, by jak najszybciej dotrzeć do granicy z obwodem dniepropietrowskim. Brakuje im już dosłownie kilkunastu kilometrów. Dla Kremla zajęcie całości obwodu donieckiego jest niezwykle ważne w kontekście nasilającej się presji prezydenta USA Donalda Trumpa na zawieszenie broni.
Naciski z góry najwyraźniej udzielają się dowódcom polowym wojsk Putina. Często atakują pozycje Ukraińców bez planu, który ma szanse na powodzenia, zupełnie licząc się ze stratami. Dowodem na to jest nagranie z frontu opublikowane przez 63. Samodzielną Brygadę Zmechanizowaną Sił Zbrojnych Ukrainy. Wykonano je w okolicach wsi Burłaćke w obwodzie donieckim.
Szturm Rosjan jak samobójstwo. Ukraińcy wzięli ich na cel
Widzimy na nim jak pięciu rosyjskich żołnierzy szturmuje pozycje wroga, idąc przez zaorane pole, bez żadnej osłony i wsparcia pojazdów pancernych.
"Rosjanie wynaleźli nową metodę zbiorowego samobójstwa. Pięciu głupców postanowiło sprawdzić swoje szczęście - ruszyli do ataku... przez otwarte pole, w biały dzień! Artylerzyści i operatorzy dronów 63. Brygady nawet nie spodziewali się, że otrzymają tak hojny prezent, więc wspaniałomyślnie pozwolili kacapom (Rosjanom – red.) przejść 200 metrów. Zgadnij, jak to się wszystko skończyło" – czytamy w opisie filmu, który opublikowali ukraińscy żołnierze.
Rosyjska armia stracił w Ukrainie przeszło 900 tys. żołnierzy
Rosjanie zostali zasypani pociskami moździerzowymi, a następnie dobici przy użyciu dronów. Żaden z nich nie przeżył. Według danych Sztabu Generalnego SZU w toku inwazji Rosjanie stracili dotychczas 930 210 żołnierzy.