Zahorodniuk, obecnie szef analitycznego Centrum Strategii Obronnych, przekazał, że na początku ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego wojsko rosyjskie liczyło 145 tys. ludzi. To 110 tys. żołnierzy wojsk lądowych i 35 tys. funkcjonariuszy sił policyjnych, takich jak OMON czy Rosgwardia.

Obecnie ugrupowanie zbrojnych sił Rosji na Ukrainie liczy do 100 tys. osób: 75 tys. żołnierzy i do 25 tys. funkcjonariuszy.

"W związku z brakiem wystarczających informacji są problemy z oceną strat przeciwnika, które według stanu z 6 marca szacuje się na 11 tys. zabitych i 30-35 tys. rannych" - powiedział Zahorodniuk.

Według danych wywiadu satelitarnego USA 5 marca Rosja zaangażowała do działań na Ukrainie już 90 proc. zgromadzonych sił. Poza granicami Ukrainy rosyjskie rezerwy wynoszą do 15-16 tys. osób - pisze NV.ua.

Reklama

"Tak, to wielka wojskowa machina. Ale ukraiński naród jest w stanie nie tylko ją powstrzymać, ale też zdać na złom" - oznajmił Zahorodniuk. (PAP)