Prokuratura poinformowała, że 13 ciał wydobyto spod gruzów zniszczonego centrum, a jedna osoba zmarła z powodu obrażeń w szpitalu.

Zdaniem Ukraińskiej Prawdy pomocy medycznej potrzebowało 59 osób, z czego prawie połowa jest w ciężkim stanie.

Według sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy Ołeksija Daniłowa, na Krzemieńczuk Rosjanie wystrzelili dwie rakiety. Jedna z nich uderzyła w centrum handlowe, druga leciała w kierunku stadionu miejskiego.

Świadkowie: W momencie ataku w centrum handlowym było bardzo dużo ludzi

Miejscowa dziennikarka Alona Duszenko poinformowała BBC, że w chwili wybuchu pożaru wiał silny wiatr, co przyczyniło się do szybkiego rozprzestrzenienia ognia.

Świadkowie mówią, że w czasie eksplozji w centrum handlowym było bardzo dużo ludzi. "Rozmawialiśmy z ludźmi, którzy 10 minut po alarmie przeciwlotniczym opuścili centrum handlowe. Mówili, że w środku zostało bardzo dużo ludzi - pracowników i klientów" - przekazała Duszenko.

Dziennikarka dodała, że w budynku zawalił się dach. Wskutek ostrzału uszkodzone zostały też zaparkowane obok centrum handlowego samochody. W centrum handlowym Amstor był supermarket, sklepy z odzieżą, zabawkami, obuwiem.

Johnson: Atak w Krzemieńczuku pokazuje okrucieństwo Putina

"Ten przerażający atak po raz kolejny pokazał, w jakiej głębi okrucieństwa i barbarzyństwa zanurza się rosyjski przywódca. Po raz kolejny łączymy się w myślach z rodzinami niewinnych ofiar na Ukrainie. Putin musi zdać sobie sprawę, że jego zachowanie nie przyniesie nic innego, jak tylko wzmocni determinację Ukrainy i każdego innego kraju G7, aby stać u boku Ukrainy tak długo, jak będzie to konieczne" - oświadczył Johnson.

W poniedziałek po południu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że w centrum handlowym w Krzemieńczuku w chwili, gdy uderzył w nie pocisk, znajdowało się ponad 1000 cywilów. Podkreślił, że cel nie stanowił "żadnego zagrożenia dla rosyjskiej armii" i nie miał "żadnej wartości strategicznej", oraz oskarżył Rosję o sabotowanie "prób prowadzenia przez ludzi normalnego życia, które tak denerwują okupantów".