Załużny odrzucił propozycję Zełenskiego
Najświeższe informacje o poczynaniach Załużnego pojawiły się na łamach brytyjskiego dziennika "The Guardian". Z ustaleń gazety wynika, że w listopadzie ubiegłego roku generał otrzymał propozycję dołączenia do ekipy Wołodymyra Zełenskiego. Rzekomo chodziło o zamanifestowanie ich "wspólnego frontu" przed najbliższymi wyborami. Ofertę miał złożyć mu szef prezydenckiej kancelarii Andrij Jermak.
Załużny odmówił, ale zobowiązał się nie krytykować Zełenskiego w czasie wojny. – Jeśli wejdę do polityki, dowiesz się o tym pierwszy – osobiście ode mnie – miał powiedzieć ambasador Jermakowi. Według brytyjskiego dziennika, część ukraińskich elit widzi w generale najgroźniejszego rywala Zełenskiego w przyszłych wyborach prezydenckich, choć ich termin wciąż pozostaje niewiadomą.
Rosyjski niezależny serwis śledczy The Insider ustalił, że Załużnemu zaproponowano start do parlamentu z listy "Sługi Narodu", czyli partii Zełenskiego, być może już pod nową nazwą. W zamian miałby objąć stanowisko przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy. Generał jednak ofertę odrzucił.
Amerykanie chcieli "zagrać" Załużnym
Tymczasem „The Guardian” donosi o innej, znacznie bardziej drażliwej historii. Po ostrej wymianie zdań między Zełenskim a Donaldem Trumpem podczas lutowej wizyty w Waszyngtonie, w amerykańskiej administracji miała pojawić się dyskusja o odsunięciu ukraińskiego prezydenta.
Krótko po spotkaniu wiceprezydent USA J.D. Vance próbował skontaktować się z Załużnym. Ten jednak, po konsultacji z kancelarią Zełenskiego, odmówił rozmowy.
Zausznicy Zełenskiego chcą go skłócić z Załużnym
W sierpniu na platformie X pojawiły się kolejne sensacyjne doniesienia o byłym głównodowodzącym Sił Zbrojnych Ukrainy. Amerykańska dziennikarka Katie Livingston ogłosiła, że Załużny szykuje się do startu w wyborach. Powołując się na źródło "bliskie kampanii", pisała, że w Londynie formuje się sztab wyborczy, z generałem-porucznikiem Serhijem Najewem na czele i posłanką Wiktorią Siumar jako „realną siłą organizacyjną”.
Doniesienia te natychmiast zdementowała Oksana Torop, doradczyni medialna ambasadora. – Nie ma mowy o żadnym sztabie. Pomagam generałowi wyłącznie w kontaktach z mediami. W czasie wojny trzeba walczyć o przetrwanie państwa, a nie myśleć o wyborach – powiedziała w rozmowie z ukraińskim serwisem Apostrof.
Podobne sygnały płyną z otoczenia samego Załużnego. Według źródeł The Insider, generał nie tworzy sztabu i stara się za wszelką cenę unikać konfliktu z prezydentem. Plotki o rzekomej odmowie objęcia funkcji marszałka Rady mają być – jak twierdzą rozmówcy – inspirowane przez otoczenie Zełenskiego, by wbić klin między prezydenta a ambasadora.
Załużny stanie w wyborach przeciwko Zełenskiemu?
Załużny to postać nietuzinkowa. Dowodził ukraińską armią od 2021 r., kierując obroną kraju w najtrudniejszych, pierwszych latach rosyjskiej inwazji. W lutym 2024 r. Zełenski zdymisjonował go i wysłał na placówkę do Londynu. Media od dawna wskazywały, że powodem napięć była rosnąca popularność generała.
Władze Ukrainy powtarzają jednak jedno: wybory mogą odbyć się dopiero po zakończeniu wojny. W lutym Rada Najwyższa przyjęła stosowną uchwałę, potwierdzając, że do tego czasu jedyną legalną głową państwa pozostaje Wołodymyr Zełenski.