W listopadzie 2018 roku przedstawiciele MEK mieli przekazać operatorowi strzelnicy Baltic Shooters w Guestrow 7 tys. sztuk amunicji różnych kalibrów z policyjnych zapasów w zamian za prywatne szkolenie zabronione przez pracodawcę.

Strzelnica była prowadzony w tym okresie przez Franka T. W kręgach policyjnych, ale także w armii T. uchodził za wybitnego strzelca i był - według informacji portalu Taz - członkiem tzw. Grupy Nordkreuz w momencie zawarcia umowy z policjantami.

Nordkreuz to nazwa konspiracyjnej formacji, która ma się składać z około 50 prawicowych ekstremistów przygotowujących się do upadku państwa niemieckiego w "Dniu X" i planują masowe zabijanie uchodźców.

Grupa została założona przez byłego policjanta MEK, 50-letniego Marko G. z Meklemburgii-Pomorza Przedniego. G. pojawił się również w komunikatorze Telegram jako administrator czatów Nordkreuz. Według informacji Taz był on też zatrudniony jako instruktor strzelectwa w firmie Baltic Shooters Franka T.

Reklama

G. został skazany w 2019 roku na prawie dwa lata w zawieszeniu za naruszenie ustawy o broni. Znaleziono u niego m.in. karabin szturmowy Uzi, który zniknął z zasobów Bundeswehry w 1993 roku i 55 tys. sztuk amunicji, z której większość pochodziła z rezerw policyjnych.

Nielegalne szkolenia niemieckiej policji

Firma Baltic Shooters organizowała w Guestrow szkolenia dla sił specjalnych Bundeswehry, policji i oddziałów SWAT. Położona na odludziu strzelnica i jej trenerzy mieli też dobrą opinię poza granicami Niemiec. Kiedy jednak w 2017 roku ujawniono powiązania firmy z Nordkreuz, wielu klientów, w tym policja saksońska, zrezygnowało z jej usług.

Jedynie MSW Meklemburgii-Pomorza Przedniego kontynuowało współpracę z firmą do 2019 roku. Szef resortu spraw wewnętrznych tego kraju związkowego Laurenz Caffier (CDU) nawet regularnie uczestniczył w spotkaniach strzeleckich. W 2020 roku musiał jednak zrezygnować ze stanowiska, właśnie z powodu powiązań z Nordkreuz.

Drezdeńska MEK była również gospodarzem oficjalnego tygodnia szkoleniowego w listopadzie 2018 roku. W tym czasie, według informacji "Bilda", czterech z 17 oskarżonych funkcjonariuszy MEK miało zażądać od swoich przełożonych środków na szkolenie strzeleckie w Baltic Shooters poza służbą. Osoba odpowiedzialna za szkolenia zabroniła go jednak i nie wydała na nie funduszy.

Według prokuratora drezdeńska elitarna jednostka policji najwyraźniej dogadała się wtedy z Baltic Shooters. MEK przekazała strzelnicy amunicję, w zamian za co policjantom pozwolono za darmo wziąć udział w szkoleniu, które w normalnych warunkach kosztuje kilka tysięcy euro.

Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że czterech funkcjonariuszy MEK zabrało 7 tys. naboi z zapasów policyjnych i przekazało je Baltic Shooters, a następnie, wraz z 13 kolegami, ukończyli oni szkolenie. Dopiero ponad dwa lata później prokurator w Schwerinie dowiedział się o nielegalnej transakcji, a prokuratura w Schwerinie wszczęła przeciw MEK z Saksonii śledztwo w sprawie korupcji, kradzieży i naruszenia prawa o broni.