– Tej zimy korzystamy z wyjątkowo łagodnej aury – mówiła w grudniu 2022 r. Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej. – Ale za rok może być inaczej. Mimo działań, które podjęliśmy, w przyszłym roku może nam zabraknąć do 30 mld m sześc. gazu – ostrzegała, dodając, że problemy może wywołać odcięcie dostaw gazu z Rosji oraz zniesienie restrykcji covidowych w Chinach i towarzyszący temu wzrost popytu. Pod koniec ub.r. pesymistycznie w tej kwestii wypowiadali się również urzędnicy Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), twierdząc, że „jeżeli nie uda się zastąpić rosyjskiego błękitnego paliwa dostawami z innych państw i inwestycjami w OZE, to w trakcie przyszłej zimy Europie może zabraknąć gazu”.

Niespełna pół roku później perspektywy są bardziej optymistyczne. Zapasów błękitnego paliwa w UE jest znacznie więcej niż w dwóch poprzednich latach o tej porze. Jak podaje związek operatorów infrastruktury gazowej Gas Infrastructure Europe, unijne zbiorniki są wypełnione w prawie 62 proc., a w mających największe zdolności magazynowe Niemczech i we Włoszech w prawie 70 proc. Tymczasem rok temu dla całej UE stopień zapełnienia magazynów wynosił 36 proc., a dwa lata temu zaledwie 30 proc. Wynika to z jednej strony z łagodnej zimy i obniżonego zapotrzebowania w przemyśle (średnio w Unii zużycie było w 2022 r. o 12 proc. niższe od wieloletniej średniej, a w unijnym przemyśle oszczędności sięgnęły 15 proc.), a z drugiej strony ze skutecznego zastąpienia przez kraje UE, szczególnie Niemcy, malejącego importu z Rosji m.in. importem LNG. Nasi zachodni sąsiedzi w ostatnim czasie uruchomili też dwa pływające terminale do odbioru i regazyfikacji paliwa w Brunsbüttel i Wilhelmshaven, a kolejne trzy mają zostać uruchomione w najbliższych miesiącach.

CAŁY TEKST W ŚRODOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP