Ośmiostronicowy raport przygotowany przez Americans for Public Trust (APT), grupę powiązaną z Leonardem Leo, konserwatywnym wpływowym działaczem, został poświęcony Hansjörgowi Wyssowi. Toczłowiek, którego amerykańscy konserwatyści obsadzają w roli nowego George'a Sorosa, będącego czarnym charakterem dla prawicy.

Raport jest jednym przejawów tego, jak republikanie próbują zobrazować Hansjörga Wyssa - jako osobę, która w złym zamiarze uwodzi, dominuje, manipuluje i wykorzystuje niewinnych, a wszystko to przed jesiennymi wyborami prezydenckimi w USA.

Potencjalna ingerencja i wpływ na wybory w USA

Reklama

W obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich w USA w 2024 r. pojawiają się pytania dotyczące potencjalnej większej ingerencji w wybory. Federacja 18 rządowych agencji wywiadowczych w Stanach Zjednoczonych (US Intelligence Community) ostrzegła, że Rosja ponownie wykorzystuje szpiegów, media społecznościowe i media państwowe do podważania demokratycznych wyborów na całym świecie.

Jednak konserwatywna kampania przeciwko Hansjörgowi Wyssowi odnosi się do innego, bardziej znanego zagrożenia. Chodzi o to, jak trudne są do wyśledzenia pieniądze nieznanego pochodzenia w dzisiejszej spolaryzowanej Ameryce, które trafiają zarówno do prawicy, jak i lewicy.

Po jednej stronie są działacze tacy, jak Leonard Leo, który przez dziesięciolecia kierował amerykańskie sądy na prawą stronę politycznego sporu, a teraz zbiera miliony na rzecz grup walczących z takimi inicjatywami, jak rozszerzenie prawa do aborcji, radzenie sobie ze zmianami klimatu oraz ze wszystkim, co konserwatyści uważają za przejaw kultury "woke" w korporacjach i szkołach.

Z drugiej strony są wpływowi darczyńcy, tacy jak Hansjörg Wyss, wieloletni patron spraw związanych ze środowiskiem i opieką zdrowotną. 88-letni Wyss ma niewiele znanych powiązań z Sorosem, poza wspólnym programem ochrony środowiska.

Jednak jego bogactwo przez lata przenikało przez liberalny ekosystem, mimo że demokraci potępiali anonimowe datki w amerykańskiej polityce, które pozwalają aktywnym politycznie grupom chronić tożsamość darczyńców.

Dla prawicy polityka Hansjörga Wyssa, jego bogactwo i zagraniczne pochodzenie nieuchronnie skłaniają do porównań z Sorosem. Soros, który jest ocalałym z Holokaustu Żydem, urodził się na Węgrzech. Ataki na niego często były postrzegane jako antysemickie.

"Najlepszym rodzajem obrony jest atak" - komentuje sprawę Wyssa Caroline Fredrickson, badaczka z nowojorskiego think tanku Brennan Center for Justice. W jej ocenie republikanie liczący na zdobycie władzy, tacy jak Leonard Leo, chcą odwrócić od siebie uwagę i skierować ją na bogatych liberałów, takich jak Hansjörg Wyss.

Fredrickson pracowała dla organizacji, w tym dla liberalnego think tanku Demos, które otrzymywały fundusze od firmy Wyss.

Pieniądze płyną szerokim strumieniem

Jak wynika z zeznań podatkowych, APT zapłaciło w zeszłym roku CRC Advisors, firmie konsultingowej Leonarda Leo, ponad 480 tys. dolarów. Z dokumentów wynika, że APT prawie wszystkie swoje pieniądze otrzymuje od DonorsTrust, konserwatywnego funduszu, który otrzymał setki milionów dolarów od grup powiązanych z Lonardem Leo.

Kim jest Hansjörg Wyss?

Z pewnością Hansjörg Wyss ma mnóstwo pieniędzy do rozdania i nikt nie kwestionuje, że obywatel Szwajcarii mieszkający w Wilson w stanie Wyoming, przekazał dużo środków na różne organizacje w USA. Według Bloomberg Billionaires Index, założyciel Synthes Holdings, producenta urządzeń medycznych i współwłaściciel brytyjskiej drużyny Chelsea FC, Hansjörg Wyss posiada majątek wart ponad 10 miliardów dolarów. To o 3 miliardy dolarów więcej, niż wart jest majątek Sorosa.

W 2012 roku Wyss sprzedał Synthes Holdings firmie Johnson & Johnson za 19,7 miliarda dolarów.

Jak wynika z analizy rozliczeń podatkowych przeprowadzonej przez Bloomberg News, od 2016 r. fundacja Wyss Foundation z siedzibą w Waszyngtonie przekazała w USA ponad 807 mln dolarów, głównie na cele związane z ochroną środowiska.

W tym samym okresie dział rzecznictwa i lobbingu fundacji Wyssa, czyli Berger Action Fund, przekazał ponad 343 miliony dolarów liberalnym grupom.

Obie grupy związane z Hansjörgiem Wyssem twierdzą, że ograniczają wykorzystywanie darowizn do bezpośredniego wpływania na kampanie polityczne w USA lub na rzecz konkretnych kandydatów. Prawo federalne zabrania obcokrajowcom bezpośredniego lub pośredniego przekazywania datków lub darowizn w związku z wyborami federalnymi, stanowymi, lokalnymi lub reklamami promującymi amerykańskich kandydatów politycznych.

ikona lupy />
„Ciemne pieniądze” napędzają wydatki wyborcze w USA. Niejawne źródła przekazały w 2022 r. federalnym komitetom politycznym ponad 615 milionów dolarów / Bloomberg

Pieniądze Wyssa nie na wybory

Jednocześnie Hansjörg Wyss znajdował się blisko wpływowych kręgów politycznych. Jest członkiem zarządu Center for American Progress, think tanku blisko powiązanego z establishmentem demokratów. Wyss ujawnił, że przekazał ponad 208 milionów dolarów Sixteen Thirty Fund, funduszowi, który jest ośrodkiem wydatków politycznych amerykańskiej lewicy i która nie ujawnia swoich fundatorów.

Fudusz Sixteen Thirty wydał oświadczenie, że nie wykorzystało żadnych pieniędzy od firmy Wyss na działalność wyborczą. Inna lewicowa organizacja przyznająca dotacje, Fund for a Better Future, stwierdziła, że „starannie zarządza i monitoruje” swoje finansowanie, aby mieć pewność, że pieniądze Wyssa nie zostaną wykorzystane na cele wyborcze.

Marneé Banks, rzeczniczka obu organizacji non-profit Wyssa, powiedziała, że obie organizacje „zabraniają wykorzystywania dotacji do wspierania kandydatów lub partii politycznych lub przeciwstawiania się im lub angażowania się w inną działalność wyborczą”.

Nieskuteczna skarga do Federalnej Komisji Wyborczej

W 2021 r. organizacja Americans for Public Trust (APT) złożyła skargę do Federalnej Komisji Wyborczej (FEC), zarzucając grupom Wyssa naruszenie amerykańskich przepisów dotyczących finansowania kampanii, zabraniających datków od obcokrajowców.

Federalna Komisja Wyborcza przeprowadziła dochodzenie i w 2022 r. nie znalazła żadnych dowodów na nieprawidłowości, chociaż główny radca prawny agencji zarzucił grupom Wyssa brak przedstawienia dowodów na istnienie „restrykcyjnych umów ws. dotacji”, których istnienie deklarowano.

W tym samym roku FEC interesowała się Wyssem w związku z przekazaniem 119 tys. dolarów bezpośrednich datków na cele polityczne z naruszeniem prawa federalnego w ciągu około 16 lat, ale ostatecznie FEC odmówiła podjęcia działań, ponieważ upłynął termin przedawnienia.

Żadna z grup Wyssa nie została oskarżona przez władze federalne o nadużywanie swojego statusu organizacji non-profit zwolnionej z podatku.

Marneé Banks, rzeczniczka obu grup Wyssa, skomentowała, że „interesy ciemnego pieniądza” szerzą dezinformację na temat Wyssa i dyskredytują jego wysiłki filantropijne w takich obszarach, jak ochrona środowiska i opieka zdrowotna. Banks dodała, że organizacje non-profit związne z Wyssem w pełni przestrzegają amerykańskiego prawa.

W pogoni za Wyssem

Deklaracje Wyssa o przestrzeganiu prawa przez jego organizacje nie zniechęciły grup konserwatywnych do dalszych poszukiwań. „Czasami Wyss wysuwał szerokie twierdzenia bez żadnych dowodów, a teraz atakuje jedyny publiczny raport ujawniający jego działalność polityczną” – skomentowała Caitlin Sutherland, dyrektor wykonawcza APT, dodając, że „Wyss otwarcie przechwalał się, że może działać poza radarem, i jest zdenerwowany, gdy został zdemaskowany”.

Scott Walter, prezes Capital Research Center, twierdzi, że sugestia, jakoby Wyss nie miał wpływu na amerykańską politykę, jest „śmieszna na pierwszy rzut oka”.

Jednakże APT nie ma dowodów na to, że Wyss przekroczył jakiekolwiek granice. Walter stwierdził, że jest sfrustrowany faktem, że miliarder nie przedstawił dowodów na niewywieranie wpływu na politykę.

Republikanie na Kapitolu również prześwietlają Wyssa. Kilka komisji Izby Reprezentantów ogłosiło, że badają szwajcarskiego miliardera i jego wpływy. Komisja ds. sposobów i środków Izby Reprezentantów zastanawia się, czy prawo powinno umożliwiać cudzoziemcom tworzenie zwolnionych z podatku grup wsparcia.

Projekt ustawy reformującej prawo wyborcze, popierany przez 127 republikanów w Izbie Reprezentantów, zakazywałby wszystkim podmiotom zwolnionym z podatku wydawania pieniędzy od obcokrajowców na wybory w USA. Takie propozycje jednak mają niewielkie szanse w kontrolowanym przez demokratów Senacie.

Mary Ziegler, profesor prawa na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis, która bada przepływy finansowe w polityce, twierdzi, że konserwatyści musieli latami złościć się na Sorosa, zanim udało im się zrobić z niego straszydło skrajnej prawicy. Dziś republikanie sprawdzają Wyssa i innych, aby zobaczyć, kto może zostać ich "kolejnym Sorosem".