Należący do Matthew Quittera Morris Minor – brytyjski klasyk z 1953 roku – przeszedł metamorfozę. Od tego momentu nie potrzebuje już paliwa. Quitter od 2017 roku prowadzi firmę London Electric Cars i nadaje klasycznym pięknościom motoryzacji nowe „serca”.

Akumulatory i silniki elektryczne, które zastępują spalinowe, pochodzą zazwyczaj z rozbitych pojazdów elektrycznych – takich jak Tesla i Nissan Leafs. Przerabianie klasycznych aut trwa od trzech do sześciu miesięcy.

Przeszkodą przy modyfikacji może okazać się cena... Koszt zmiany silnika w klasycznym aucie to ok. 20 tys. funtów. Firma planuje zminimalizować tę stawkę do 5 tys. funtów.

Reklama

„Marnowanie milionów starych samochodów jest katastrofą”

Brytyjski rząd oferuje dotacje dla kierowców, którzy chcą kupić samochód elektryczny – jej wartość to obecnie to 2,5 tys. funtów. Zdaniem Quittera dotacja powinna również dotyczyć właścicieli, którzy planują wymienić w swoim aucie silnik spalinowy na elektryczny. Jak dodaje, „marnowanie milionów starych samochodów jest katastrofą”.

„Rząd musi oferować niedrogie konwersje tanich, starych aut, aby wykorzystać zezłomowane akumulatory EV - zawierające surowce, których cena wciąż rośnie” – podkreśla Quitter.

„Zachętą jest kupowanie nowych pojazdów eklektycznych, ale to oznacza wyrzucenie całego samochodu, gdy można wymienić tylko silnik” – mówi Steve Drummond, który również zajmuje się przekształcaniem maszyn i zgadza się z Quitterem.

Rzecznik Departamentu Transportu zaznacza, że obserwuje zmiany zachodzące w tej kwestii. Przyznaje jednak, że to „rynek wschodzący”. A my współpracujemy z badaczami ekologicznych podróży” – dodaje.

„Radzę ludziom pomyśleć o skutkach zmiany...”

Przekształcenie klasycznej maszyny na pojazd z elektrycznym silnikiem wiąże się z wytworzeniem mniejszej ilości dwutlenku węgla niż przy produkcji nowego auta – zaznacza serwis BBC.

Posiadanie klasycznego auta na Wyspach (czyli według tamtejszego prawa samochodu zbudowanego przed 8 stycznia 1981r.) to także profity dla kierowców. Obecnie ich właściciele są zwolnieni z podatku drogowego, jeśli pojazdy nie służą do celów komercyjnych.

Kiedy klasyczny pojazd nie ma dużego przebiegu, jego ubezpieczenie jest tańsze. Ta stawka może jednak wzrosnąć... ze względu na obecność silnika elektrycznego – nowa część może zwiększyć prędkość.

„(…) Radzę ludziom pomyśleć o skutkach zmiany naszego dziedzictwa poprzez przekształcanie” – twierdzi natomiast Wayne Scott, dyrektor Federacji Brytyjskich Klubów Pojazdów Historycznych, komentując doniesienia ws. przerabiania klasyków. „Ścieżka dźwiękowa silnika jest częścią doświadczenia samochodu i tego, co czyni go wyjątkowym. Remontowanie to jak wzięcie najlepszego albumu Rolling Stones, ponowne przerobienie go na klawiaturze Casio i próba wmawiania ludziom, że to jest to samo przeżycie” – tłumaczy Scott.