Na podatek od aut spalinowych zgodził się jeszcze rząd Mateusza Morawieckiego. Zobowiązanie do wprowadzenia podatku związanego z emisjami zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci” zawierał jeden z kamieni milowych KPO. Rząd Donalda Tuska zamiast tego wynegocjował wprowadzenie dopłat do elektryków, co jednak będzie dotyczyło osób fizycznych. Przedsiębiorcy, którzy mają w swoich firmach auta spalinowe, dodatkowych opłat nie unikną. Nowe zasady obejmą – jak Ministerstwo Klimatu poinformowało DGP – tych przedsiębiorców, którzy mają więcej niż jeden samochód. Problem w tym, że według danych CEPiK pod koniec 2023 r. w Polsce jeździło ponad 20 mln samochodów osobowych. Ale ok. 70 proc. z nich to pojazdy zarejestrowane na firmy.

Jak liczy się opłatę dla przedsiębiorców?

Do tej pory przedsiębiorcy, którzy mają swoje floty pojazdów, wnosili opłatę za korzystanie ze środowiska. To ona ma zostać zastąpiona przez zobowiązania utrzymane w KPO. Dziś ta opłata jest związana z rzeczywistymi emisjami wprowadzonymi do środowiska z różnych źródeł, nie tylko z powodu użytkowania pojazdów. Ale płacą ją tylko ci przedsiębiorcy, których emisje są wycenione na więcej niż 800 zł. Ci, którzy przekraczają próg 100 zł, muszą natomiast składać raporty do urzędów wojewódzkich tam, gdzie jest zarejestrowana ich firma.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ