Część połączeń Kolei Dolnośląskich została już zawieszona 20 marca, kiedy to ograniczono kursowanie kilkudziesięciu par pociągów.

„Sytuacja zmusiła nas do ograniczenia liczby połączeń do niezbędnego minimum. Od rozpoczęcia epidemii średnia frekwencja wynosi około 10 proc. normalnego zapełnienia, a część składów jeździ po prostu pustych” – powiedział rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich Bartłomiej Rodak.

Korekta rozkładu obejmie w sumie 138 pociągów. Zawieszone zostaną 94 połączenia, w tym dziewięć sezonowych, które miały zostać uruchomione od 25 kwietnia. Część nadal obsługiwanych kursów zostanie skrócona bądź wydłużona, pojawią się również nowe.

„Planując te ograniczenia znaleźliśmy na tyle optymalne rozwiązania, na ile było to możliwie, aby żaden znaczący ośrodek na szczeblu lokalnym nie został odcięty od kolei” – dodał Rodak.

Reklama

Zmiany dotyczą wszystkich linii, także tych najbardziej popularnych, jak na przykład linii Wrocław – Legnica – Lubań Śląski/Zgorzelec/Głogów; Wrocław – Wałbrzych – Jelenia Góra – Szklarska Poręba; Wrocław – Trzebnica oraz Wrocław – Kłodzko.

Rzecznik poinformował, że łącznie z wcześniejszymi ograniczeniami zmiany obejmą już ponad 65 proc. wszystkich połączeń Kolei Dolnośląskich a liczba przejechanych kilometrów przez wszystkie pociągi spółki, zmniejszy się o 55 proc.

Dodał też, że zmiany te mają charakter czasowy, a okres ich obowiązywania będzie zależał od rozwoju sytuacji epidemicznej w kraju. „Przyglądamy się zapowiadanym przez rząd planom uruchomienia poszczególnych sektorów gospodarki i będziemy elastycznie reagować na zmiany, dostosowując rozkład do sytuacji i potrzeb pasażerów” – wyjaśnił. (PAP)

autorka: Agata Tomczyńska