Boeing umieścił te zamówienia na księgowym marginesie, który stosuje, gdy pojawiają się wątpliwości, czy zamówienia na odrzutowce w księgach firmy mają szansę na realizację – podaje redakcja CNN. Firma ujawniła, że w marcu dodała 141 odrzutowców do tej klasyfikacji księgowej. Około dwie trzecie z tych zamówień – czyli nieco ponad 90 – dotyczy odrzutowców 737 Max, co ma związek z wojną na Ukrainie i związanymi z nią sankcjami gospodarczymi.

W ciągu ostatnich dwóch lat firma odnotowała wzrost liczby zamówień dodanych do tego przedziału księgowego, ponieważ pandemia spowodowała gwałtowny spadek popytu na nowe samoloty. Po uwzględnieniu marcowych uzupełnień, liczba zamówień na odrzutowce komercyjne o niepewnym statusie wynosi obecnie prawie 950, co oznacza, że Boeing ma do zbudowania około 4 300 odrzutowców.

Sankcje uniemożliwiają jakąkolwiek bieżącą sprzedaż samolotów do Rosji. Boeing i inni zachodni producenci samolotów, tacy jak Airbus, zlikwidowali dostawy potrzebnych części zamiennych i wsparcia technicznego dla samolotów w Rosji, aby dostosować się do sankcji. Wątpliwości dotyczące przyszłych zamówień do Rosji nie są więc zaskoczeniem.

Z danych Boeinga wynika, że rosyjski przewoźnik, Utair Airlines, zamówił tylko 30 odrzutowców 737 Max. Jednak większość rosyjskich linii lotniczych zamawia odrzutowce od Boeinga i konkurencyjnego Airbusa poprzez firmy leasingowe. Tak więc przed wojną do Rosji trafiło prawdopodobnie więcej odrzutowców Boeinga.

Reklama

Nawet jeśli sankcje zostaną zniesione, stosunki pomiędzy Rosją a firmami leasingowymi zostały prawdopodobnie trwale nadszarpnięte przez rosyjskie działania zmierzające do nacjonalizacji i przejęcia setek samolotów należących do tych firm.

Boeing poinformował również o zamówieniu kolejnych siedmiu odrzutowców 737 Max przez ukraińskie linie lotnicze SkyUp. Dobrą wiadomością dla Boeinga jest to, że w marcu odnotował on 38 nowych zamówień.