Wielotygodniowe rozmowy związkowców z kierownictwem linii lotniczej nie przyniosły rozwiązania i piloci zdecydowali się na strajk w ten weekend. Jak informują belgijskie media, do strajku przystąpiło 80 proc. belgijskich pilotów irlandzkiego przewoźnika.
Protestują oni w sprawie swoich wysokości swoich wynagrodzeń. Zostały one obniżone o 20 procent podczas pandemii koronawirusa i ciągle obowiązują, pomimo jej zakończenia. Jednocześnie piloci domagają się wydłużenia czasu odpoczynku.
Jak poinformowały media zarówno port lotniczy w Charleroi jak i przewoźnik przekazali pasażerom informację o odwołanych lotach. „Pozwoliło to na uniknięcie chaosu” - powiedział Fransens.
Andrzej Pawluszek