Marchionne chce, aby największa włoska grupa przemysłów oddzieliła Fiat Auto od innych działów koncernu, połączyła go z Oplem/Vauxhallem, Saabem i innymi europejskimi operacjami GM, przejęła udziały w Chryslerze dzięki czemu powstanie firma o przychodach w wysokości około 80 miliardów euro i rocznej sprzedaży 6-7 milionów samochodów – czyli na drugim miejscu za Toyotą, produkując znacznie więcej niż koncerny Renault/Nissan lub Ford Motor a także GM, i prawie tyle samo co Volkswagen.

Szef Fiata zaprezentuje swój plan dzisiaj po południu w Berlinie w obecności wicekanclerza Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, ministra gospodarki Karla-Theodora zu Gutenberga oraz Klausa Franza, współprzewodniczącego rady nadzorczej Opla i szefa jego rady pracowniczej.

„Z przemysłowego i inżynierskiego punktu widzenia, to małżeństwo zaaranżowane w niebiosach” – powiedział Marchionne w wywiadzie dla „Financial Times”. Ma on nadzieję na sfinalizowanie transakcji przed końcem maja i wprowadzenie na giełdę akcji nowej spółki, wstępnie nazwanej Fiat Opel, jeszcze do końca lata.

Marchionne powiedział, że Fiat i Opel zyskają dzięki synergii 1 mld euro rocznie w wyniku połączenia platform samochodów małych segmentu B i średnich z segmentu C, oraz wchłaniając platformę bardzo małych aut Fiata z segmentu A i platformę samochodów Opla z klasy wyższej średniej, segmentu D.

Reklama

Jeśli nowa grupa pokona przeszkody antymonopolowe, polityczne i wszelkie inne bariery wówczas 10 fabryk GM Europe, rozlokowanych głównie na północy Europy i 11 fabryk Fiata – głównie z Włoch - wejdzie w skład międzykontynentalnego giganta, który -włączając Chryslera – stanie się wielkim graczem w Europie, Ameryce Północnej i Ameryce Łacińskiej.

W nowej spółce 30-proc. pakiet rodziny Agnellich we Fiacie Auto zostanie rozwodniony, podobnie jak i GM będzie miał mniejszościowy udział w Fiat/Opel. O wydzielenie Fiata Auto z włoskiej grupy, do której należy produkcja ciężarówek Iveco, wytwarzanie sprzętu rolniczego i budowlanego CNH oraz oddział luksusowych aut Ferrari Maserami, Marchionne mówił już od 2004 roku.

Posunięcie przypomina szachowy gambit z oczekiwaną od dawna konsolidacją branży pogrążonej w głębokim kryzysie. Marchionne jako pierwszy szef koncernu samochodowego sięga po korzyści wynikające z poważnego zaangażowania się państwa w tym sektorze oraz z możliwości przejęcia cennych aktywów GM i Chryslera praktycznie za darmo.

„To nieprawdopodobnie proste rozwiązanie dla bardzo palącego problemu” - mówi Marchionne.

A dochodzi do niego po tygodniu, w którym Fiat uzyskał poparcie prezydenta Baracka Obamy, Chrysler wystąpił z wnioskiem o bankructwo i obie firmy podpisały dokument o sojuszu, na mocy którego Fiat przejmie pierwszy pakiet 20-proc. akcji amerykańskiego producenta samochodów, kiedy ten ostatni wyłoni się z „chirurgicznej procedury bankructwa”.

Krok Fiata może sprowokować dalsze konsolidacje wśród rywali, ale najpewniej spotka się on z politycznym sprzeciwem w Niemczech, gdzie część związków zawodowych i niektórzy politycy już zadeklarowali swoje weto wobec włoskiej spółki.

Marchionne, który już omawiał swój plan z kierownictwem GM, zamierza dzisiaj rozwiać obawy w Niemczech zapewniając, że nie zamknie w tym kraju żadnej fabryki a w przypadku jakiekolwiek redukcji zatrudnienia, cięcia dotkną także Włochy.

Marchionne zapowiedział, że w następnym roku zrezygnuje w funkcji wiceprezesa szwajcarskiego banku UBS. „Nie mogą się tym wszystkim zajmować, toteż raczej nie stanę do reelekcji w UBS w przyszłym roku”.

Tłum.T.B.