Podnosząc podatek VAT rząd wybrał drogę eksploatowania gospodarki i obywateli - powiedział ekspert Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski. Według niego, zapowiedzi, że podwyżka nie spowoduje wyższych cen żywności, to bzdura.

W piątek premier Donald Tusk powiedział, że rząd jest gotowy do podwyższenia o 1 punkt procentowy VAT, bowiem trzeba uzupełnić dochody państwa. Jego zdaniem, taka metoda jest stosunkowo najmniej dotkliwa dla obywateli.

"Premier w swoim expose powiedział, że Polacy mają prawo do niskich podatków. Rząd miał wybór: mógł dokonać reformy finansów publicznych, mógł zmienić nieefektywny system podatkowy, ale wybrał drogę eksploatacyjną: eksploatowania za wszelką cenę polskiej gospodarki i polskich obywateli" - powiedział PAP Sadowski.

Premier zaznaczył, że decydując o podwyżce stawek VAT, rząd będzie starał się "oszczędzić przynajmniej niektóre produkty żywnościowe od podwyżki". Według Sadowskiego, stwierdzenia, jakoby podwyżka VAT nie miała wpływu na ceny żywności "należy zaliczyć do kategorii zabobonu i bzdury ekonomicznej".

"Żywność nie jest produkowana w rezerwatach, gdzie nie obowiązuje VAT. To będzie miało wpływ na poziom życia zwłaszcza tych najbiedniejszych. Premier stwierdził, że uzupełni się budżet o ten wzrost podatku. Nie dodał, że rząd nie ma własnych pieniędzy, czyli nastąpi uszczuplenie środków po stronie obywateli" - powiedział.

Reklama

"Gdyby rząd chciał naprawdę mieć więcej pieniędzy w budżecie i nie zarżnąć gospodarki, obniżyłby opodatkowanie i zniósł bariery biurokratyczne, co wcześniej zapowiadał" - stwierdził Andrzej Sadowski.