Cena prądu na Towarowej Giełdzie Energii była w II kw. 2012 r. o 19 proc. niższa niż w analogicznym okresie 2011 r. – policzyła Polska Grupa Energetyczna. Średnia cena energii z dostawą w ciągu całej doby wyniosła 168,7 zł/MWh.
O 14 proc. potaniał prąd dostarczany w szczycie zapotrzebowania, czyli w godzinach 8 – 20. Średnia cena wynosiła w II kw. 193,36 zł/MWh. Skutek? Niższy o kilkadziesiąt milionów zysk operacyjny największej polskiej grupy energetycznej w segmencie energetyki węglowej, z której spółka produkuje ponad 90 proc. energii. Zysk netto spadł w tym czasie o 5 proc.
Zdaniem Kamila Kliszcza, analityka DI BRE, spadki cen energii na rynku hurtowym nie sprzyjają grupom energetycznym, które większość przychodów i zysków wypracowują z produkcji energii. – Najbardziej widać to właśnie na przykładzie PGE. W znacznie lepszej sytuacji są Tauron i Enea – ocenia Kamil Kliszcz.
Te dwie firmy nie są w stanie wytworzyć tyle prądu, ile sprzedają. Na przykład Enea na kupowanej na rynku energii była w stanie zaoszczędzić w I półroczu 40 mln zł. To przekłada się na automatyczny wzrost marży. Wprawdzie z klientami biznesowymi stawki się negocjuje, ale w przypadku gospodarstw domowych zależą one od decyzji Urzędu Regulacji Energetyki. Ten zaś zatwierdził taryfy na przełomie roku, gdy ceny w hurcie były jeszcze wysokie.
Reklama
Analityk DI BRE zwraca uwagę, że prognozy zużycia energii przez klientów końcowych nadal będą miały duży wpływ na wyniki branży energetycznej. – Jeśli grupy prawidłowo przewidziały spadki i nie kupiły jeszcze na 2012 r. energii po cenach sprzed kilku miesięcy, skorzystają, bo uzupełnią portfel tanią energią z giełdy – mówi Kamil Kliszcz.
To oznacza, że kursy giełdowe jednych firm powinny pójść w górę, a innych zanurkować. Akcje trzech giełdowych grup energetycznych zachowują się jednak podobnie. – Problem w tym, że spółki nie dzielą się z rynkiem informacjami o swoich portfelach energii – podkreśla Tomasz Duda, analityk domu maklerskiego Ipopema.
Sam uważa, że najbliższe miesiące nie będą należały do producentów energii, tylko do sprzedawców. – Elektrowniom nie pomagają słabe wskaźniki makro i spadające zużycie energii – ocenia analityk.
Jak przyznawał podczas prezentacji półrocznych wyników Dariusz Lubera, prezes Tauronu, przewidywany na ten rok wzrost PKB w Polsce o 2 – 3 proc. oznacza dla branży energetycznej jedynie utrzymanie zużycia energii na obecnym poziomie. Powód – wciąż poprawia się efektywność energetyczna przemysłu i urządzeń w polskich domach. – Aby można było mówić o wzroście zużycia energii, PKB powinien rosnąć o 4 – 5 proc. – uważa Lubera.
Prąd tanieje również z innych powodów. Rynek popsuło uruchomienie największego bloku energetycznego o mocy 858 MW w należącej do PGE Elektrowni Bełchatów opalanej węglem brunatnym, czyli najtańszym obecnie paliwem.
Do spadku cen na TGE, choć w znacznie mniejszym stopniu, przyczynił się także duży spadek cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla.