Office for Rail Regulation (ORR), brytyjski regulator kolejowy, nałożył na przewoźników 53,1 mln funtów (ponad 277 mln zł) kary za opóźnienia względem rozkładu jazdy w 2013 roku, pisze The Guardian. To największa dotychczasowa kara za nieosiągnięcie założonych celów.

Pociągi długodystansowe muszą w Wielkiej Brytanii być punktualne w 92 proc., a tymczasem spóźnienia miał prawie co szósty z nich. Pociągi podmiejskie w Londynie i południowo-wschodniej części kraju powinny jeździć na czas w 93 proc., ale w 2013 roku spóźnił się co dziesiąty z nich.

Przewoźnicy skarżyli się wprawdzie na ciężkie warunki pogodowe, ale regulator uznał, że stanowiły one tylko część problemu, czytamy w dzienniku. Network Rail, brytyjski zarządca infrastruktury kolejowej, miał według ORR nie wykonać wszystkich planów dotyczących poprawy efektywności kolei i niedostatecznie dobrze kontrolować stan części infrastruktury.

>>> Czytaj też: Konflikt z Alstomem pozwoli PKP Intercity obniżyć koszty Pendolino?

Reklama

Kara, którą spółka będzie musiała zapłacić, ma być częściowo wydana na poprawę jakości sieci Wi-Fi w pociągach. Taka usługa ma być dostępna dla pasażerów bez dodatkowych opłat.

Na tę decyzję narzekają jednak związkowcy, pisze Guardian. Twierdzą, że jest niesprawiedliwa, ponieważ kara ta będzie wypłacona kosztem budżetu zarządcy na utrzymanie bezpieczeństwa i remonty, a przekazana prywatnym przewoźnikom na sieć internetową w ich pociągach.

>>> Polecamy: Kolej przesiada się do autobusów. Przewoźnicy drogowi się buntują