Główny dworzec w Budapeszcie ponownie otwarty. Wcześniej został ewakuowany i zamknięty z powodu naporu setek imigrantów na składy podążające na Zachód. Wciąż dostępu do budynku bronią policjanci, a przybysze z Azji i Afryki nie są do niego wpuszczani.

Imigranci chcący opuścić Węgry drogą kolejową nie posiadają stosownych dokumentów - tłumaczy IAR mieszkający na Węgrzech Attila Szalai. Dlatego budapeszteńska policja nie wpuszcza ich na dworzec kolejowy Keleti - dodaje. Wyjaśnia, że do wewnątrz mogą wejść jedynie osoby podróżujące po kraju. Międzynarodowe pociągi nie kursują.

Jak podkreśla Attila Szalai, migranci stojący przed wejściem na dworzec protestują coraz agresywniej. Chcą się dostać do środa i "bez żadnych papierów i rejestracji wsiąść do pociągu jadącego w kierunku Niemiec".

Attila Szalai dodał, że zgodnie z unijnymi normami, każdy imigrant udający się w dalszą podróż w głąb Europy powinien zostać zarejestrowany. "Oni jednak nie chcą się rejestrować i zostawiać odcisków palców". Zdaniem Węgra, zaistniała sytuacja to efekt niedawnego zachowania władz niemieckich. Ogłosiły one bowiem, że przyjmują każdego uchodźcę pochodzącego z Syrii. "Dlatego od tamtego czasu prawie wszyscy imigranci twierdzą, że pochodzą z tego kraju" - dodaje Attila Szalai.

Rozmawiający z IAR Węgier powiedział ponadto, że nikt nie sprawdza podróżnych posiadających bilety na trasach krajowych. Widać jednak gołym okiem, kto jest z kraju, a kto nie.
Rano zamknięto główny dworzec kolejowy w węgierskiej stolicy.

Reklama

Z Keleti odjeżdżają pociągi m.in. do Austrii i do Niemiec. Przed południem zdecydowano o warunkowym otwarciu dworca, jednak nie są tam wpuszczani imigranci chcący pojechać na Zachód. Węgierskie władze tłumaczą, że działają zgodnie z unijnymi regulacjami i uniemożliwiają dalszą podróż poza Węgry osobom, które nie posiadają wiz i dokumentów.

>>> Czytaj też: Węgry twardo wobec przyjmowania uchodźców. "Jako jedyni bronimy Europy"