Wiceszef Partii Postępowej (PP) mówił dziennikarzom, że ugrupowanie zaproponuje koalicyjnej Partii Niepodległości (PN) jego jako kandydata na nowego premiera.

Wcześniej tego dnia Gunnlaugsson zwrócił się do prezydenta Olafura Ragnara Grimssona o rozwiązanie parlamentu, po tym gdy opozycja zażądała jego dymisji w związku z aferą "Panama Papers".

Również we wtorek Gunnlaugsson groził rozwiązaniem parlamentu w przypadku braku poparcia dla jego gabinetu ze strony partnera koalicyjnego, PN. Premier domagał się, aby PN wsparło go w obliczu afery "Panama Papers". Swoje ultimatum ogłosił po spotkaniu z szefem PN i jednocześnie ministrem finansów Bjarnim Benediktssonem.

Dymisji szefa rządu Islandii chce opozycja w związku z tym, że jego nazwisko pojawiło się w dokumentach kancelarii prawnej z Panamy wyspecjalizowanej w prowadzeniu firm offshore w rajach podatkowych. Z "Panama Papers" wynika, jak podawały agencje, że jesienią 2007 roku Gunnlaugsson i kobieta, z którą się później ożenił, byli udziałowcami firmy Wintris Inc. na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Swoje udziały Gunnlaugsson przekazał potem żonie.

Reklama

Dzień wcześniej Gunnlaugsson wykluczał możliwość podania się do dymisji w związku z aferą "Panama Papers". W poniedziałek informowano, że nie wszczęto dotychczas śledztwa przeciwko Gunnlaugssonowi. W stolicy kraju doszło do protestów osób domagających się odsunięcia od władzy szefa rządu. (PAP)

Rosja

Prokuratura generalna Rosji poinformowała we wtorek, że zbada doniesienia na temat rosyjskich powiązań z panamską kancelarią prawną Mossack Fonseca, która pomagała lokować pieniądze w rajach podatkowych - podała we wtorek agencja RIA-Nowosti.

Prokuratorzy sprawdzą, czy prominentni Rosjanie byli beneficjentami fasadowych firm w rajach podatkowych i czy któryś z obywateli rosyjskich złamał prawo. Zabrania ono wysokim rangą urzędnikom i deputowanym posiadania zagranicznych rachunków bankowych.

Badania prokuratury mają również na celu ustalenie, czy działania tych osób i firm nie naruszały rosyjskich zobowiązań wobec społeczności międzynarodowej w zakresie zwalczania korupcji i prania pieniędzy - powiedział rzecznik prokuratury Aleksandr Kuriennoj.

W poniedziałek Kreml zakwestionował wiarygodność dziennikarskiego śledztwa w sprawie dokumentów kancelarii Mossack Fonseca i powiązań prezydenta Rosji Władimira Putin z wielomiliardowymi transakcjami przez firmy offshore, uznając, że doniesienia na ten temat mają na celu zdyskredytowanie rosyjskiego przywódcy przed przyszłymi wyborami. Rzecznik Putina oświadczył, że prezydent nie ma żadnego związku z rachunkami prowadzonymi poza granicami kraju, jakimi dysponuje jego przyjaciel, znany wiolonczelista Siergiej Rołdugin.

W rozmowie z agencją AP Dmitrij Pieskow podkreślił, że w "tych dokumentach nie ma ani słowa o prezydencie Putinie". Domniemane powiązania między rosyjskimi posiadaczami firm offshore a Putinem nazwał "produktem wyobraźni". Medialne doniesienia na ten temat są według Pieskowa przejawem "Putinofobii" i odzwierciedlają uprzedzenia zachodnich mediów wobec rosyjskiego prezydenta.

"Panama Papers", czyli ok. 11,5 mln dokumentów, które wyciekły z kancelarii Mossack Fonseca pokazują, jak znani i bogaci ukrywają przed fiskusem pieniądze w rajach podatkowych. Panamska kancelaria założyła dotąd ponad 200 tys. takich fasadowych firm (shell companies), które jedynie zarządzają włożonymi pieniędzmi, ukrywając, kto jest ich właścicielem. Potwierdziła, że dokumenty są autentyczne. Dokumenty z lat 1977-2015 ujawniło w niedzielę Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ), sugerując, iż 140 polityków i innych osobistości oficjalnych z całego świata, w tym 12 obecnych i byłych szefów państw oraz rodziny bądź krąg przyjaciół, ma powiązania z tajnymi firmami offshore.

Na liście tej znajduje się 64-letni Rołdugin, który nigdy nie krył swojej przyjaźni z Putinem. Wiolonczelista powstrzymywał się od wypowiedzi na temat swoich zagranicznych aktywów, a rosyjskiej gazecie powiedział jedynie, że cała sprawa jest "delikatna". "Jeśli pan Rołdugin rzeczywiście miał, lub jeśli nadal ma jakieś firmy, to jest to jego prywatna sprawa, i ma do tego prawo" - powiedział Pieskow.

Rzecznik podkreślił, że skandal wywołany przez "Panama Papers" dowodzi, iż Putin miał słuszność, kilka lat temu wzywając rosyjskich biznesmenów do wycofania z firm offshore swoich aktywów.

Ogólnoświatowe oburzenie spowodowane wyciekiem "Panama Papers" w Rosji ledwo co zostało zauważone - pisze agencja AP. Telewizja i inne państwowe media w dużej mierze ignorują ten temat, zaledwie wzmiankując o zaprzeczeniach ze strony Kremla i koncentrując na wiadomościach związanych z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką. Na pytanie, czy kontrowersje w sprawie zamorskich firm fasadowych mogą podważyć silne społeczne poparcie dla Putina, Pieskow odpowiedział, iż "zdecydowanie nie mogą". "Nie możemy mówić o żadnym krzyku w Rosji" - zamknął temat, dodając: "szczerze mówiąc, przywykliśmy do tych wszystkich ataków". (PAP)

>>> Czytaj też: "Panama Papers" sięga szczytu władzy? David Cameron zaprzecza powiązaniom