"Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że nie jestem zwolennikiem europejskiego państwa federacyjnego. Próbuję być realistą i nie oddawać się marzeniom. Europa jest wartością dodaną dla swoich obywateli, oferując im pokój, wzrost, bezpieczeństwo socjalne i podstawowe swobody" - powiedział Michel.
"Będziemy mieli Europę dwóch prędkości: strefę euro, która musi zostać wzmocniona, oraz Europę z 27 krajami" - przewiduje belgijski premier.
"Musimy wyjaśnić, co chcemy robić wspólnie: w polityce bezpieczeństwa i w sprawie migracji, a także dla wzrostu gospodarczego" - powiedział Michel. "Uważam, że spotkanie w Bratysławie (nieformalny szczyt UE bez Wielkiej Brytanii, 16 września) może stanowić początek (dyskusji). Do spotkania w Rzymie za sześć miesięcy mamy czas, by zdecydować o metodzie. Opowiadam się za konkretnymi, wymiernymi krokami, które można zrealizować, a nie za podejściem technokratycznym" - wyjaśnił belgijski polityk.
Michel podkreślił, że problemem UE jest obawa ludzi z obecnego pokolenia, że ich dzieciom będzie się powodziło gorzej niż im samym. "Nie czują w dostateczny sposób, że Europa ma znaczenie dla ich życia" - zauważył dodając, że kryzys europejskiej świadomości rozpoczął się wraz z kryzysem finansowym. "Politycy w Europie mają obowiązek sformułowania odpowiedzi na ten kryzys. O to chodzi w Bratysławie" - powiedział szef belgijskiego rządu.
Odnosząc się do kryzysu migracyjnego Michel podkreślił, że priorytetem jest kontrola granic zewnętrznych UE. Konieczne są też, jego zdaniem, umowy z krajami afrykańskimi o odsyłaniu migrantów, którym odmówiono azylu w Europie.
Premier Belgii zaznaczył, że sytuacja w Niemczech różni się od sytuacji w innych krajach UE. "Rozumiem sytuację w Niemczech, które pod względem demograficznym różnią się od innych państw w Europie. Rozumiem też, dlaczego (kanclerz) Angela Merkel postąpiła rok temu tak, a nie inaczej (otworzyła granicę dla uchodźców z Syrii). Musimy jednak zrozumieć, że nie jest łatwo wytłumaczyć opinii publicznej w niektórych krajach UE, dlaczego taka decyzja została podjęta" - tłumaczył Michel.
"Mam bardzo duży szacunek dla Angeli Merkel. Doceniam jej działalność w Europie. Wiem jednak, że istnieją różnice pomiędzy Niemcami a innymi krajami europejskimi. Inne kraje nie mają takich samych problemów demograficznych" - oświadczył premier Belgii. (PAP)
Wrocławianin91(2016-09-12 14:06) Zgłoś naruszenie 109
Teza o powstaniu dwóch prędkości w EU jest trafna. Państwa będące założycielami wspólnoty, będą zacieśniać współpracę opartą na dwóch chwiejnych filarach czyli wspólnej walucie, która wobec dominacji gospodarczej Niemiec wykańcza producentów z Francji i Beneluxu oraz na tzw wartościach europejskich, które są kształtowana przez utopijne wizje pokolenia 68 które obecnie sprawuje władze w EU. Bez wątpienia takie zacieśnienie więzi nie wpłynie na poprawę sytuacji wewnętrznej tych państw, a jedynie zwiększy skalę problemu jakim jest ich destabilizacja wewnętrzna spowodowana różnicami na tle etnicznym, religijnym co jest naturalną konsekwencją mulikultrualizmu. Jako że wybuch kryzysu walutowego,jest nieuniknione z powodu płapki zadłużenia państwa rdzenia zostaną wobec kryzysu o wiele gorszego niż ten z lat dwudziestych z konfliktami wewnętrznymi na tle cywilzacyjnym i bez rządów które miałyby wystarczający autorytet i środki do ustabilizowania sytuacji. Z kolei państwa narodowe będą miały kryzys gospodarczy, lecz wobec doświadczeń z czasów komunizmu po kilku latach gospodarczej zapaści i ingerencji państwa w rynek wyjdą na prostą dzięki stabilnemu i rosnącemu popytowi wewnętrznemu, na co w państwach z agresywnymi podziałami wewnętrznymi wręcz wojną domową i cywilizacyjną gdzie każdą ze stron łaczy jedynie nienawiść do wspólnego rządu i jakichkolwiek kompromisów z wrogiem taki wzrost i stablilizacja nie przyjdą bo nawet dyktatura by zaistnieć musi mieć poparcie społeczne, a kryzys zaufania do struktur nie etnicznych i nie religijnych na to nie pozwoli. Obecną genezą problemów jest fakt iż cała gospodarka światowa, jest oparta na kreowaniu długu przez udziałowców FED-u, prowadzi to do wprowadzania quasi-socjalizmu i utopizmu ponieważ zwiększają one kontrole nad społeczeństwem i nadzór ze strony władz, przy jednoczesnym zwiększaniu długu państwowego i uniezależnianiu socjal-społęczeństw od lini kredytowych pod kontorlą MFW,FED-u i EBC a przecież jak mawiał Jacub Rotschidl ,,Nieważne kto sprawuje rządy i sprawuje władzę, ale ważne kto kreuje pieniądz i kredyt' Bo przecież to jest istota bankowości, uzależnienie kredytobiorcy od kredytodawcy, który za pomocą długu kontroluje zarówno osoby, narody państwa, a tym samym ich zasoby, pracę ludzka, nasz czas i nas samych.
OdpowiedzNWO(2016-09-12 14:22) Zgłoś naruszenie 26
Najważniejsze jest pytanie czy przy tej okazji pojawi się nowa waluta?
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzAntoni(2016-09-13 07:49) Zgłoś naruszenie 00
Dlaczego miałaby się pojawić ?