Premier Belgii Charles Michel powiedział w poniedziałek w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung", że skutkiem Brexitu będzie powstanie Unii Europejskiej dwóch prędkości.

"Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że nie jestem zwolennikiem europejskiego państwa federacyjnego. Próbuję być realistą i nie oddawać się marzeniom. Europa jest wartością dodaną dla swoich obywateli, oferując im pokój, wzrost, bezpieczeństwo socjalne i podstawowe swobody" - powiedział Michel.

"Będziemy mieli Europę dwóch prędkości: strefę euro, która musi zostać wzmocniona, oraz Europę z 27 krajami" - przewiduje belgijski premier.

"Musimy wyjaśnić, co chcemy robić wspólnie: w polityce bezpieczeństwa i w sprawie migracji, a także dla wzrostu gospodarczego" - powiedział Michel. "Uważam, że spotkanie w Bratysławie (nieformalny szczyt UE bez Wielkiej Brytanii, 16 września) może stanowić początek (dyskusji). Do spotkania w Rzymie za sześć miesięcy mamy czas, by zdecydować o metodzie. Opowiadam się za konkretnymi, wymiernymi krokami, które można zrealizować, a nie za podejściem technokratycznym" - wyjaśnił belgijski polityk.

Michel podkreślił, że problemem UE jest obawa ludzi z obecnego pokolenia, że ich dzieciom będzie się powodziło gorzej niż im samym. "Nie czują w dostateczny sposób, że Europa ma znaczenie dla ich życia" - zauważył dodając, że kryzys europejskiej świadomości rozpoczął się wraz z kryzysem finansowym. "Politycy w Europie mają obowiązek sformułowania odpowiedzi na ten kryzys. O to chodzi w Bratysławie" - powiedział szef belgijskiego rządu.

Reklama

Odnosząc się do kryzysu migracyjnego Michel podkreślił, że priorytetem jest kontrola granic zewnętrznych UE. Konieczne są też, jego zdaniem, umowy z krajami afrykańskimi o odsyłaniu migrantów, którym odmówiono azylu w Europie.

Premier Belgii zaznaczył, że sytuacja w Niemczech różni się od sytuacji w innych krajach UE. "Rozumiem sytuację w Niemczech, które pod względem demograficznym różnią się od innych państw w Europie. Rozumiem też, dlaczego (kanclerz) Angela Merkel postąpiła rok temu tak, a nie inaczej (otworzyła granicę dla uchodźców z Syrii). Musimy jednak zrozumieć, że nie jest łatwo wytłumaczyć opinii publicznej w niektórych krajach UE, dlaczego taka decyzja została podjęta" - tłumaczył Michel.

"Mam bardzo duży szacunek dla Angeli Merkel. Doceniam jej działalność w Europie. Wiem jednak, że istnieją różnice pomiędzy Niemcami a innymi krajami europejskimi. Inne kraje nie mają takich samych problemów demograficznych" - oświadczył premier Belgii. (PAP)