ikona lupy />
Produkcja przemyslpwa w Hiszpanii / Media

Premier Mariano Rajoy, konserwatysta z Partii Ludowej (PP), został niedawno zaprzysiężony na drugą kadencję na stanowisko premiera Hiszpanii. Premier Rajoy dokonał niewielkich zmian w rządzie tymczasowo administrującym krajem od grudniowych wyborów, wprowadzając jedynie trzech nowych ministrów do ministerstw: spraw zagranicznych, obrony oraz spraw wewnętrznych. W ministerstwie gospodarki i finansów zmian nie ma.

Analitycy nie spodziewają się zatem rewolucji w polityce gospodarczej rządu, dla którego największymi wyzwaniami będą walka z niezmiennie wysokim, około 19-proc. bezrobociem, finansowanie niewypłacalnego systemu emerytalnego oraz przeciwstawianie się separatystycznym dążeniom Katalonii, która nie chce utrzymywać biedniejszych regionów. Katalonia planuje przeprowadzenie w 2017 r. referendum na wzór Wielkiej Brytanii.

Poparcie hiszpańskiego parlamentu dla mniejszościowego rządu Rajoya ograniczyło się jedynie do wstrzymania się od głosu w czasie głosowania nad wotum zaufania przez drugą siłę polityczną – socjalistów z PSOE. Trzecia co do wielkości partia, Unidos Podemos, nie kryła otwartej wrogości w stosunku do premiera Rajoya. Rzecznik tego młodego ugrupowania nazwał chwilowy rozejm socjalistów i konserwatystów zamachem stanu porównywalnym z rokiem 1981. Podpułkownik Antonio Tejero Molina wkroczył wtedy do Kortezów, gdzie odbywała się uroczystość zaprzysiężenia nowego premiera, usiłując wprowadzić jednopartyjne rządy ocalenia narodowego i wziął deputowanych za zakładników.

Reklama

Odłożony budżet

Cztery największe partie w Parlamencie: Partia Ludowa (PP), Socjaliści (PSOE), partia protestu Podemos oraz liberałowie z Ciudadanos nie są w stanie dojść do kompromisu w sprawie budżetu na 2017 r. Rząd zapowiedział właśnie, że ostateczny projekt budżetu będzie gotowy dopiero w styczniu lub w lutym. Nie ma zgody w kwestii cięć wydatków na administrację, wydatków socjalnych oraz na podwyższanie i tak już wysokiego podatku od przedsiębiorstw (25 proc.). Partie wstępnie zgodziły się jedynie na podwyższenie akcyzy na papierosy i paliwa.

ikona lupy />
Bezrobocie w Hiszpanii / Media

Opozycyjne partie, z socjalistyczną PSOE na czele już zapowiedziały, że nie zagłosują za budżetem na 2017 r., jeśli znajdą się w nim jakiekolwiek propozycje dalszych oszczędności i cięć zalecanych m.in. przez Komisję Europejską. Bruksela żąda zmniejszenia hiszpańskiego deficytu o 5,5 mld euro.

Ministrowie gospodarki i finansów, Luis de Guindos oraz Cristóbal Montoro, zasugerowali w swoich wystąpieniach tuż po zaprzysiężeniu rządu, że być może uda się uniknąć cięć, o ile gospodarka jeszcze przyspieszy, a deficyt zmieści się w granicy unijnego celu, czyli 3,1 proc. PKB.

Odpowiedź Komisji Europejskiej była błyskawiczna z definitywnym żądaniem zmniejszenia deficytu o wspominane 5,5, mld euro. Prognoza Komisji Europejskiej dla Hiszpanii przewiduje bowiem 3,2 proc. wzrost PKB w 2016 r., ale jedynie 2,3 proc. w roku 2017.

Pablo Iglesias, lider partii protestu Podemos, trzeciej siły w hiszpańskim parlamencie, otwarcie grozi premierowi Rajoyowi wyprowadzaniem ludzi na ulice. Twierdzi, że Hiszpanie nie są w stanie wytrzymać dalszej polityki oszczędnościowej i redukowania wydatków socjalnych. Od 2014 r. wysokość świadczeń emerytalnych nie jest rewaloryzowana o wysokość inflacji, a w regionach szczególnie dotkniętych bezrobociem to emeryci utrzymują całe gospodarstwa domowe.

Od 2019 r. wypłaty emerytur mają być powiązane ze średnią długością dalszego trwania życia za pomocą tzw. czynnika stabilności (sustainability factor), co w praktyce oznacza zredukowanie świadczeń w obecnym, hojnym pod względem ich wysokości, systemie (emerytura wynosi 74 proc. wcześniejszych zarobków).

Reforma systemu, w tym systematyczne podwyższanie wieku emerytalnego, tak, aby w 2027 r. osiągnąć pułap 67 lat, może przyczynić się w przyszłości do istotnego obniżenia standardu życia osób starszych, a w konsekwencji całych ich rodzin. W swoim raporcie na temat systemu emerytalnego w Hiszpanii, OECD zaznacza, że wymaga on „starannego monitorowania ubóstwa wśród emerytów”.

Gospodarka przyspiesza

Impas polityczny trwał w Hiszpanii 10 miesięcy (rekordzistą jest w Europie Belgia, gdzie w latach 2010/2011 zajęło to 589 dni). Paradoksalnie, gospodarka pozostawiona sama sobie rozwijała się.

W Hiszpanii w pierwszych dwóch kwartałach 2016 roku PKB wzrósł odpowiednio o 3,4 oraz 3,2 proc. Dane za trzeci kwartał będę dostępne 24 listopada.

Produkcja przemysłowa obiecująco rośnie, zaskoczywszy analityków 4,2-proc. skokiem w sierpniu. Podobnie dynamicznie rośnie sprzedaż detaliczna (3,6 proc. we wrześniu i aż 4,8 proc. w sierpniu rdr). Na poprawę nastrojów inwestorów wskazuje wzrost sprzedaży nieruchomości aż o 12 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem.

Saldo obrotów bieżących w Hiszpanii odnotowało nadwyżkę w wysokości 2,9 mld euro w sierpniu (w porównaniu do 1,7 mld euro nadwyżki w tym samym miesiącu 2015 roku). W okresie 12 miesięcy do sierpnia, bilans obrotów bieżących przyniósł rekordową nadwyżkę 21 mld euro.

Według Banku Hiszpanii wzrost salda na rachunku obrotów bieżących wynika głównie ze sprzedaży usług, w szczególności turystycznych.

Wyzwaniem pozostaje bezrobocie. W III kwartale sięgnęło – mimo pozytywnego trendu – niemal 19 proc. W poprzednim kwartale wynosiło 20 proc.

– Największym wyzwaniem stojącym przed hiszpańskim rządem wciąż jest bardzo wysokie bezrobocie oraz swoista niechęć społeczeństwa do kolejnych reform strukturalnych – podkreśla hiszpański ekonomista, Pablo Antolin (OECD). – Hiszpańska klasa polityczna, przyzwyczajona od lat do rządów dwupartyjnych, nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, gdzie mamy kilka ugrupowań w parlamencie, w tym antyestablishmentową partię Podemos. Politycy w Hiszpanii nie chcą i nie potrafią ze sobą rozmawiać.

Hiszpański premier zapowiada inwestycje, m.in. w infrastrukturę kolejową; rozbudowę sieci pociągów wysokich prędkości i modernizację ważnych odcinków krajowych.

Musi jednak trzymać wydatki budżetowe w ryzach z uwagi na dług publiczny przekraczający 100 proc. PKB. Rząd powinien również dokończyć reformę emerytalną z 2011 r., ale nie cieszy się ona poparciem społecznym. Premier deklarował położenie większego nacisku na edukację, innowacje i przedsiębiorczość, aby uniezależnić hiszpańską gospodarkę od sytuacji w sektorze turystycznym i nieruchomości.

To nie podoba się opozycji, która neguje też najważniejsze reformy rynku pracy, jak uelastycznienie umów o pracę oraz zmniejszenie świadczeń w przypadku zwolnień.

Premier Rajoy zapowiada też dalsze uszczelnianie sytemu podatkowego i prace nad poprawą efektywności pracy administracji.

Autor: Katarzyna Stańko