"Gdyby nie zmiana władzy w 2015 roku, gdyby nie wygrana wyborów przez PiS to dziś mielibyśmy tysiące emigrantów z Bliskiego Wschodu i z Afryki Północnej zwanych uchodźcami. Oczywiście bezpodstawnie, bo ten milion ludzi, którzy napłynęli do Niemiec, to byli uchodźcy, czy emigranci? To oczywiście byli emigranci, ale mówiono o nich jako o uchodźcach" - powiedział Błaszczak w radiowej Jedynce, pytany o uchodźców.

Minister Błaszczak ocenił, że gdyby Polska zgodziła się przyjmować uchodźców, to tworzyłyby się w Polsce getta, które "są naturalnym zapleczem terrorystycznym dla muzułmańskich terrorystów." Tak jak to dzieje się na Zachodzie Europy. "Przecież we Francji wciąż jest stan wyjątkowy wprowadzony po zamachu terrorystycznym" - podkreślił szef MSWiA.

W jego ocenie rząd PiS pokazał, że trzeba pomagać uchodźcom, ale "na miejscu". "Ja na posiedzeniach Rady Unii Europejskiej ministrów spraw wewnętrznych jestem bardzo często i zawsze przekonuję, że pomoc na miejscu jest bardziej efektywna, jest bardziej skuteczna" - zaznaczył Błaszczak.

"Ja jestem odpowiedzialny za bezpieczeństwo w Polsce i nie narażę bezpieczeństwa Polski i Polaków w imię ideologii multikulturalizmu, której wierni są politycy PO i znaczna część polityków Zachodniej Europy" - mówił szef MSWiA. (PAP)

Reklama

autor: Edyta Roś