Tylko cztery kraje wydało w 2017 roku co najmniej 2 proc. PKB na obronność - wynika z przedstawionego w czwartek dorocznego raportu NATO. W grupie tej pierwszy raz od 2015 roku nie ma Polski.

Mimo że wydatki Polski w 2017 roku były wyższe o 4,18 proc. w porównaniu z 2016 rokiem, silny wzrost gospodarczy sprawił, że w relacji do PKB udział wydatków obronnych spadł poniżej progu 2 proc. PKB.

Europejscy sojusznicy, na których prezydent USA Donald Trump naciska, by zwiększyli środki na obronność, wydali w 2017 r. na ten cel o 4,07 proc. więcej niż w 2016 r. Z raportu Sojuszu Północnoatlantyckiego wynika, że w ubiegłym roku natowski próg wydatków przekroczyły: Grecja (2,36 proc. PKB), Wielka Brytania (2,12), Estonia (2,08) oraz Stany Zjednoczone (3,57). Całe NATO wydało na obronność 2,42 proc. połączonego PKB krajów sojuszniczych.

Przedstawiając raport sekretarz generalny NATO Jeans Stoltenberg podkreślił, że w coraz mniej stabilnej sytuacji międzynarodowej państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego powinny zwiększać inwestycje na obronę, "rozwijać właściwe zdolności" i "brać udział w misjach i operacjach".

"W 2014 r. kraje członkowskie zobowiązały się, że nie będą dokonywać cięć w wydatkach na obronę, że zwiększą te wydatki do poziomu 2 proc. swojego PKB w przeciągu dziesięciu lat. Od tego czasu trzeci rok pod rząd obserwujemy wzrost takich wydatków w Europie i Kanadzie w sumie o 46 mld USD" - zwrócił uwagę.

Reklama

Największe wzrosty w wydatkach odnotowano w Rumunii (ponad 34 proc. w 2017 roku w porównaniu z rokiem 2016), Bułgarii (ponad 26 proc.), na Łotwie (prawie 26 proc.) i Litwie (20,7 proc.). Polska zwiększyła wydatki na obronność w tym samym czasie o 4,18 proc. Jedynie trzy kraje Sojuszu nieznacznie zmniejszyły wydatki: Belgia (-0,73 proc.), Grecja (-0,60 proc.) oraz Wielka Brytania (-0,12 proc.). Europejscy sojusznicy i Kanada zwiększyli swoje wydatki w minionym roku łącznie o prawie 5 proc.

Sojusz przewiduje, że w 2018 roku powyżej wymaganego progu znajdą się cztery kraje spełniające kryteria w tym roku, a także Polska, Rumunia, Łotwa i Litwa. Stoltenberg zaznaczył, że większość członków NATO przedstawiła już konkretne plany opisujące, w jaki sposób będą realizowały swoje zobowiązanie do osiągnięcia dwuprocentowego progu do roku 2024. "Czekamy na plany pozostałej reszty" - dodał.

Mimo poprawy sytuacji nadal zdecydowanie największym "udziałowcem" Sojuszu są Stany Zjednoczone, które finansują ponad 71 proc. całkowitej sumy łącznych wydatków obronnych krajów NATO. Na drugim miejscu znajduje się Wielka Brytania (5,8 proc.), później Francja i Niemcy (po 4,8 proc.).

Państwa NATO coraz więcej wydają na zbrojenia - w 2017 r. 26 z nich przeznaczyło wyższe środki na sprzęt wojskowy niż rok wcześniej. 12 krajów przekracza 20-procentowy próg wydatków na ten cel (wlicza się w to również środki na badania i rozwój uzbrojenia). Polska wydaje na zbrojenia 22,14 proc. środków obronnych, Stany Zjednoczone 28,43 proc., Turcja ponad 30 proc., Bułgaria ponad 29 proc., Włochy nieco ponad 20 proc. W grupie tej są też m.in. Litwa (31 proc.), Luksemburg (prawie 33 proc.) i Norwegia (25 proc.).

"Od 2014 r. na podstawowy sprzęt przeznaczyliśmy dodatkowo 18 mld USD - wyliczał szef NATO. - W 2017 r. 26 krajów wydało więcej na zasadnicze zakupy sprzętowe niż w roku poprzednim. I w coraz większym stopniu przyczyniają się do naszych misji i operacji. W 2017 r. zdecydowaliśmy na przykład o zwiększeniu obecności w ramach operacji Resolute Support w Afganistanie i kraje członkowskie wysłały tam tysiące swoich żołnierzy".

Raport pokazuje, że NATO jest coraz bardziej zaangażowane w misje. Pod koniec minionego roku Sojusz miał w polu 23 tys. żołnierzy w porównaniu z 18 tys. w 2014 r. przed rosyjską aneksją Krymu i rozrośnięciem się Państwa Islamskiego (IS). "To wzrost o ok. 30 proc." - zauważył Stoltenberg.

NATO definiuje swoje wydatki obronne jako płatności dokonywane przez kraje członkowskie z wyłącznym przeznaczeniem na siły zbrojne, zarówno własne, jak i siły Sojuszu. Do wydatków tych zalicza się sumy przeznaczane na siły lądowe, morskie, powietrzne, a także na wspólne cele, takie jak m.in. administracja i dowodzenie, siły specjalne, służby medyczne oraz logistyczne.

Wydatki te mogą obejmować również niektóre oddziały podlegające ministerstwom spraw wewnętrznych, takie jak specjalne oddziały policji czy straży przybrzeżnej. W tym wypadku jednak wydatki są kwalifikowane tylko wówczas, gdy siły te otrzymały odpowiednie wojskowe przeszkolenie i mogą brać udział w operacjach dowodzonych przez siły zbrojne. Wydatki na obronę cywilną nie są brane pod uwagę. Wydatki na wspólną infrastrukturę natowską w danym kraju są liczone do wysokości poniesionych w danym kraju. W wydatki te - jak zaznacza raport - powinno się też wliczać emerytury mundurowe.

>>> Polecamy: "Sprawiedliwość dziejowa" i przykład "prawdziwej demokracji". Putin komentuje aneksję Krymu