Po serii fatalnych sesji, w środę po południu główne indeksy warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych stabilizowały się na poziomach zbliżonych do wczorajszych zamknięć. Analitycy podkreślają jednak, że nastroje na rynku nadal są bardzo złe.

"Mamy do czynienia z próbą ustabilizowania, widać jednak że nastroje są nadal dramatycznie źle" - powiedział makler DM BZ WBK Tomasz Leśniewski. Zwrócił uwagę na trwającą deprecjację polskiej waluty na światowych rynkach.

"Uważamy, że sytuacja na giełdzie i rynku walutowym jest skorelowana" - zaznaczył Leśniewski. Dodał, że po serii gwałtownych spadków przejściowa stabilizacja była nieunikniona, ale nie oznacza końca przeceny na warszawskim parkiecie.

"Być może WIG20 musi obejrzeć jeszcze poziom 1200-1300 punktów" - ocenił makler. Jego zdaniem, w obecnej sytuacji pozytywnym sygnałem byłaby trwająca kilka - lub więcej sesji - stabilizacja. Nawet silne odbicie mogłoby być przejściowe.

Leśniewski ocenił, że dokładnie taki scenariusz może dotyczyć obecnie akcji Grupy Lotos, które na dzisiejszej sesji zyskują już prawie 10%. Dzieje się tak dzięki komunikatowi spółki, według którego wyniki za 2009 r. będą porównywalne do osiągniętych w 2007 r.

Reklama

"Ruch na tych walorach nie jest poparty dużymi obrotami" - powiedział Leśniewski. Zaznaczył, że z kolei dużą podaż widać nadal na wielu walorach, w tym m.in. na PKO BP, którego kurs spadał o ponad 3%.

W środę ok. godz. 13:30 indeks WIG 20 rósł o 0,29% do poziomu 1463,12 pkt, a WIG notował podobny wzrost (0,28%) i osiągnął poziom 23 075,03 pkt. Obroty na rynku akcji przekroczyły poziom 680 mln zł.