"W Polsce jest kilka banków z pierwszej dwudziestki największych, które mogą zostać wkrótce przejęte. Kilka to oznacza prędzej pięć niż trzy. Dobrze, jeśli wydarzy się jedna-dwie, ale może to być nawet osiem akwizycji" - powiedział Siciak podczas konferencji prasowej.

Ekspert Deloitte wyjaśnił, że kandydaci są wyłaniani wśród tych banków, których spółki-matki mają największe kłopoty i potrzebują szybkiej gotówki lub wśród tych, które mają kłopoty wewnątrz Polski. Są to np. banki mające wyraźną nierównowagę między ilością kredytów a depozytów.

"Są grupy finansowe, które mają pieniądze, np. banki francuskie czy z Bliskiego Wschodu i chętnie je wydadzą, gdy można tanio kupić" - dodał Siciak.

Tymczasem jednak wszystkie podmioty finansowe działają pod własnymi markami i muszą radzić sobie w coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej. Eksperci Deloitte przygotowali więc kilka rad, które mają pomóc polskim bankom przetrwać trudny czas w miarę stabilnie i bez większych strat.

Reklama

Zdaniem partnera Deloitte Marcina Zdrala, banki powinny w pierwszej kolejności wprowadzić poważne oszczędności. Jego zdaniem, w okresie prosperity banki albo nie zdawały sobie sprawy z kolosalnych możliwości zmniejszenia kosztów utrzymania i prowadzenia działalności, albo po prostu nie miały na to czasu, całą energię przeznaczając na zarabianie pieniędzy i rozszerzanie zakresu działania oraz usług.

"Na podstawie doświadczeń nasze firmy szacuję, że średnie oszczędności dla banku z pierwszej dziesiątki w Polsce mogą sięgać ok. 115 mld zł. I są to oszczędności nie uwzględniające redukcji zatrudnienia" - powiedział Zdral.

W jego ocenie, kolejnymi miejscami, gdzie można znaleźć niezbędne w trudnych czasach oszczędności to np. optymalizacja procesów (uproszczenie oferty, informatyzacja, lepsza organizacja wewnętrzna), reorganizacja windykacji (tzw. miękka windykacja: częste maile, listy, telefony przypominające o kolejnej racie kredytu) oraz wprowadzenie nowej strategii cenowej, uwzględniającej poziom ryzyka.