Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w piątek, że jest gotów spotkać się z przywódcą USA Donaldem Trumpem; dodał, że zaprosił go do złożenia wizyty w Moskwie. Zastrzegł, że spotkanie może dojść do skutku tylko w odpowiednich okolicznościach.

"Jeśli chodzi o nasze spotkania, świetnie zdaję sobie sprawę z tego, co powiedział prezydent Trump. Wyraził on życzenie odbycia kolejnych spotkań" - powiedział Putin po szczycie państw BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) w Johannesburgu w RPA.

"Jestem na to gotowy. Potrzebujemy, by zaistniały, by zostały stworzone właściwe warunki, także w naszych krajach" - oznajmił.

"Jesteśmy gotowi na takie spotkania, jesteśmy gotowi zaprosić prezydenta Trumpa do Moskwy, proszę bardzo" - powiedział rosyjski prezydent, dodając, że Trump "ma takie zaproszenie, powiedziałem mu to". Nie sprecyzował, czy chodzi o zaproszenie formalne czy ustne.

Putin nie ujawnił, jak przywódca USA zareagował na zaproszenie do stolicy Rosji. Ostatnio Trump przebywał w Moskwie w 2013 roku w związku z konkursem Miss Universe, który przejął w 1996 roku.

Reklama

Odnosząc się do pomysłu zorganizowania spotkania z Trumpem w USA, Putin powiedział: "Jestem gotów jechać do Waszyngtonu, jeśli - powtórzę - stworzone zostaną odpowiednie warunki". Wskazał, że wcześniej możliwe jest spotkanie z udziałem jego samego i Trumpa przy okazji szczytu G20 w Argentynie w listopadzie lub na innym międzynarodowym szczycie.

Po szczycie z udziałem obu przywódców w Helsinkach 16 lipca Trump początkowo powiedział, że zaprosił Putina do Białego Domu na jesieni br. Później jednak jego doradca ds. bezpieczeństwa John Bolton mówił, że Trump chce, by jego następne spotkanie z Putinem odbyło się dopiero w 2019 roku, po zakończeniu śledztwa w sprawie ingerencji Kremla w amerykańskie wybory.

"Mimo trudności, w tym konkretnym przypadku trudności związanych z wewnętrzną sytuacją polityczną w Stanach Zjednoczonych, życie toczy się dalej i nasze kontakty są kontynuowane" - powiedział rosyjski przywódca, według Reutersa odnosząc się do bardzo krytycznych reakcji w USA po szczycie w Helsinkach.

Po tamtym spotkaniu Trump był krytykowany przez polityków w USA, w tym przez Republikanów, za to, że nie wykorzystał tej okazji do publicznej konfrontacji z Putinem w sprawie domniemanego ingerowania przez Rosję w wybory prezydenckie w USA, a jego wypowiedzi sugerowały, że podważa ustalenia amerykańskiego wywiadu w tej sprawie.

W Johannesburgu Putin ocenił, że świat jest bezpieczniejszy, gdy USA i Rosja utrzymują ze sobą dialog. "W Helsinkach rozmawialiśmy o sprawach, na których zależy naszym krajom" - podkreślił.

Przypomniał, że w 2021 roku wygasa układ nowy START z 2010 roku między USA i Rosją o ograniczeniu strategicznych zbrojeń nuklearnych. "Przedłużymy go czy nie? Rosji i USA, całemu światu zależy na tym, by nie rozpoczynać wyścigu zbrojeń. Jeśli nie rozpoczniemy rozmów w 2021 roku, ten układ (nowy START) przestanie istnieć" - ostrzegł Putin.

Przyznał, że Moskwa i Waszyngton utrzymują kontakty na szczeblu roboczym, zaznaczył jednak, że "czasem to nie wystarczy". "Potrzebujemy kontaktów na najwyższym szczeblu politycznym", "są sprawy, których nie da się rozwiązać przez telefon" - dodał.

Jako przykład sprawy, w której takie kontakty są potrzebne, wskazał konflikty na Bliskim Wschodzie i porozumienie atomowe z Iranem.

>>> Polecamy: Coraz większe poparcie dla drugiego referendum w sprawie brexitu