Europejska organizacja operatorów systemów elektroenergetycznych ENTSO-E nie spodziewa się tej zimy większych problemów z sieciami. Polska może za to odczuć brak elektrowni we Włocławku.

ENTSO-E publikuje co roku dwie prognozy - letnią i zimową. Z raportu dotyczącego nadchodzącej zimy (Winter Outlook 2018-2019) wynika, że w normalnych nie widać ryzyka problemów z pokryciem zapotrzebowania w trakcie szczytowych obciążeń na terenie całej Europy. W analizie pominięto możliwości importu z Białorusi i Rosji i zminimalizowano rolę rezerw strategicznych.

W przypadku silnym mrozów sytuacja musi być uważnie monitorowana na obszarze Belgii, Francji, północnych Włoch i Słowenii. Zwłaszcza na przełomie stycznia i lutego. W przypadku niskiej temperatury połączonej z ewentualnym unieruchomieniem pewnych źródeł i jednoczesną niską produkcją OZE analizy wskazują, że operatorzy na tych obszarach mogą być zmuszeni do użycia pozarynkowych środków zaradczych lub też polegać na solidarnym użyciu ich przez sąsiadów. Przypomnijmy, że duże problemy ze zbilansowaniem swojego systemu Francuzi mieli w 2017 r. z powodu remontów kilku elektrowni atomowych, były siarczyste mrozy, a nad Sekwaną i Loarą masowo grzeją się prądem. Wówczas swych sąsiadów uratowali Niemcy.

Polska potencjalne problemy może mieć z powodu awarii elektrociepłowni we Włocławku. Gazowy blok o mocy 450 MW wypadł z systemu ze wrześniu z powodu bardzo poważnej awarii turbiny i wiadomo, że co najmniej do wiosny nie ruszy. Prawdopodobnie skończy się na wymianie przynajmniej części turbozespołu.

ENTSO-E wzięło już pod uwagę ten ubytek w swoich analizach. Okazuje się, że w przypadku dłuższej fali niskich temperatur rezerwy w polskim systemie będą niższe niż w poprzednim sezonie zimowym i bez bloku we Włocławku krajowe źródła nie będą mogły pokryć szczytowego zapotrzebowania. Konieczny byłby import energii, jednak - co wskazuje ENTSO-E - w tej określonej sytuacji zagraniczne źródła mogą nie być w stanie dostarczyć wymaganej mocy. Wtedy import nie rozwiąże problemu.

Reklama

W takiej sytuacji PSE będą musiały sięgnąć po środki dodatkowe, czyli na przykład DSR czyli rezygnację z poboru mocy przez przedsiębiorstwa, które dostają za to wynagrodzenie. Jako rezerwę zakontraktowano na ten sezon zimowy 510 MW redukcji mocy. ENTSO-E zaznacza jednak, że nie brało tego DSR pod uwagę w analizie, ponieważ polski operator zgłosił to jako pozarynkowy środek zaradczy.

Co może pomóc energetyce w przypadku zimowego zapotrzebowania na moc? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

>>> Czytaj też: Rekordowy projekt w historii polskiej energetyki. Plan wiatraków na Bałtyku rozkręca się na dobre