"Mieliśmy dwa sposoby zakończenia okupacji Afganistanu: jeden polegający na dżihadzie i walce, a drugi - na rozmowach i negocjacjach. Jeśli Trump chce przerwać rozmowy, pójdziemy pierwszą drogą i wkrótce (Amerykanie) będą tego żałować" - oznajmił rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid.

Amerykański prezydent ogłosił w poniedziałek, że negocjacje z talibami "zostały zakończone na dobre".

Trump oświadczył, że rozmowy pokojowe "są martwe", a pomysł odwołania tajnego spotkania z talibami i przedstawicielami rządu Afganistanu w Camp David wyszedł wyłącznie od niego. Podkreślił, że sam zdecydował o odwołaniu spotkania, zaplanowanego pierwotnie na minioną niedzielę z udziałem talibów i przedstawicieli afgańskiego rządu, gdy talibowie przyznali się do samobójczego zamachu bombowego w Kabulu. W ataku, do którego doszło w zeszłym tygodniu, zginęło kilkanaście osób, w tym żołnierz USA.

O odwołaniu spotkania Trump poinformował w sobotę na Twitterze. Napisał, że odwołuje rokowania pokojowe z talibami, oskarżając ich o chęć "wzmocnienia własnej pozycji przetargowej w negocjacjach" za pomocą aktów terroru. Według jego słów prezydent Afganistanu Aszraf Ghani i przedstawiciele talibów zdążyli już wówczas przybyć do USA.

Reklama

Pomysł spotkania z talibami na krótko przed rocznicą zamachów terrorystycznych w USA z 11 września 2001 roku ściągnął na Trumpa falę krytyki.

W niedzielę amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo oświadczył, że rozmowy w sprawie przywrócenia pokoju w Afganistanie zawieszono, a USA będą wywierać nacisk na prowadzących działania zbrojne talibów, zapewniając militarne wsparcie afgańskim siłom rządowym. Zaznaczył, że będzie tak do czasu, aż Waszyngton dostrzeże istotne ustępstwa ze strony talibów.

W kwestii ewentualnego wycofania części 14-tysięcznego kontyngentu USA w Afganistanie Trump powiedział: "Chcielibyśmy stamtąd wyjść, ale zrobimy to we właściwym czasie".

USA zakończyły działania bojowe w 2014 roku. Od tego czasu w Afganistanie pozostaje 20 tys. żołnierzy amerykańskich i z innych krajów NATO. Zajmują się szkoleniem i wspieraniem armii afgańskiej walczącej z talibami.

Talibowie kontrolują prawie połowę terytorium Afganistanu. Ocenia się, że obecnie są najsilniejsi od czasu inwazji USA w 2001 roku.