Narodowy Bank Polski podał w piątek, że inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii w styczniu osiągnęła rok do roku 2,2 proc., zaś w lutym wyniosła 2,4 proc. wobec 2,8 proc. w grudniu.

Styczniowa inflacja bazowa rok do roku po wyłączeniu cen administrowanych wyniosła 1,7 proc. wobec 2,4 proc. w grudniu. W lutym miara ta wzrosła do 2,3 proc.

"Zwykle ceny administrowane zmieniają się na przełomie roku i to wyraźnie widać, że ich wpływ jest stosunkowo duży na lutową inflację. Chodzi głównie o wzrost cen energii elektrycznej, gazowej, ale także cen przejazdów kolejowych" - wyjaśnił Wyżnikiewicz.

Jego zdaniem, dane NBP o inflacji były oczekiwane przez ekonomistów.

Reklama

"Dane NBP o inflacji to dobry sygnał, oczekiwany przez ekonomistów; nie było tu żadnych niespodzianek. Inflacja wykazuje tendencję spadkową, stabilizacji trochę ponad 2 proc." - powiedział PAP ekspert Instytutu.

"Wyraźnie widać, że ceny energii uspokajają się; skutków wzrostu cen administrowanych w kolejnych miesiącach już nie powinno być, a jeżeli będą, to niewielkie" - dodał.

Podkreślił, że zgodnie z oczekiwaniami ten rok będzie znacznie lepszy pod względem poziomu inflacji niż rok ubiegły. "Wszystko wskazuje na to, że oczekiwania spadającej inflacji zrealizują się" - podkreślił.

Ekspert szacuje, że w całym 2009 roku średnioroczna inflacja powinna wynieść 2,5 proc.; natomiast w ujęciu grudzień do grudnia 2,2 proc.

Ministerstwo Finansów podało w piątek, że zadłużenie Skarbu Państwa na koniec stycznia 2009 r. wzrosło wobec grudnia 2008 r. o 2,4 proc., czyli o 13 905,6 mln zł i wyniosło 583 851,1 mln zł

Zadłużenie krajowe wyniosło w styczniu 423 637,5 mln zł, czyli wzrosło o 3 435,7 mln zł (0,8 proc.) wobec grudnia. Z kolei zadłużenie zagraniczne w styczniu wyniosło 160 213,7 mln zł, czyli wzrosło o 10 469,9 mln zł (7,0 proc.) wobec grudnia.

"Na początku roku budżet specjalnie się nie zadłuża. Wzrost zadłużenia Skarbu Państwa to efekt słabego złotego" - uważa Wyżnikiewicz.

Ocenił, że w najbliższym czasie decydujący dla zadłużenia SP będzie kurs złotego, który nie jest stabilny. "Jeżeli złoty się umocni, a to jest bardzo prawdopodobne, to będziemy obserwować zmniejszanie się zadłużenia zagranicznego z powodu czystej gry kursów" - podkreślił.