Po raz kolejny WIG20 dynamicznie odbił się od strefy 1650-1700 pkt. Wygląda na to, że dno trzyma się mocno. Teraz celem dla optymistów jest przebicie granicy 1800 pkt., a potem zacznie być realne marzenie o powrocie powyżej 2000 pkt. Ale to dopiero po długim majowym weekendzie, na który inwestorzy wybierają się po dzisiejszej sesji.

Ostatni dzień przed dłuższą przerwą - i zarazem ostatnia sesja w miesiącu - może być przez niektórych inwestorów wykorzystana na dyskontowanie zysków oraz porządkowanie portfeli. Ale z drugiej strony wydaje się, że klimat do zakupów akcji jest niezły. Na Wall Street w środę przeważali kupujący. Główne indeksy poszły w górę o 2,1-2,3 proc. Lepsze od oczekiwań wyniki finansowe tuzów przemysłu rozrywkowego, Dreamworks i Time Warner, były dla inwestorów bardziej wartościową pożywką, niż obawy przed bankructwem Chryslera (przesądzonym już chyba w stu procentach).

To, że inwestorzy w Ameryce nie zareagowali na ogłoszony wczoraj spadek PKB w pierwszym kwartale o 6,1 proc. (znacznie większy, niż oczekiwali analitycy) jest dowodem, że głód zysków znowu się odradza.