Jeszcze wczoraj rano mogło się wydawać, że rynek szykuje się do korekty. W trakcie notowań podczas sesji azjatyckiej kontrakty na S&P500 znalazły się poniżej szczytów z końca sierpnia. Nie po raz pierwszy jednak rynki azjatyckie dają fałszywy sygnał na początek tygodnia, a „prawdziwe” otwarcie ma miejsce po wejściu na rynek inwestorów z USA. Tak było również wczoraj i dziś ostatnia przecena wygląda tak jak wcześniejsze realizacje zysków z szybkim powrotem do głosu byków. Oczywiście pełen kalendarz danych dopiero przed nami, ale jeśli te nie rozczarują, kierunek na nowe maksima powinien być podstawowym scenariuszem, zarówno w USA, jak i na GPW.

Warto odnotować, iż mimo wyraźnego ożywienia giełdowych byków, wzrostowe próby na EURUSD okazały się nieudane i para oscyluje wokół poziomu 1,46. Być może inwestorzy przestraszyli się gwiazdy wieczornej, która rysuje się na wykresie tygodniowym tej pary. Kluczowymi poziomami, których test może decydować o dalszym rozwoju sytuacji na parze są obecnie 1,4443 i 1,4843. Niewielkie odreagowanie mieliśmy na funcie – para GBPUSD odnotowała wzrost w okolice 1,5950 i tym samym odsunęła się od kluczowego wsparcia na poziomie 1,58, którego przełamanie mogłoby oznaczać spore spadki (nawet do 1,50). Strona popytowa z pewnością jednak nie może czuć się bezpiecznie, zwłaszcza wobec niezdecydowania na EURUSD.

Odreagowanie mamy na parze USDJPY, gdzie wczoraj inwestorzy podjęli próbę dynamicznego zejścia w kierunku 13-letniego minimum (ustanowionego w grudniu 2008 i powtórzonego w styczniu br.) na poziomie 87,08. Próba zakończyła się dojściem do poziomu 88,22 i dość szybkim powrotem, co spowodowało wyrysowanie formacji młota na wykresie w kompresji dziennej. Podobna formacja rysująca się w kompresji tygodniowej oraz sygnał ze strony oscylatora stochastycznego dają krótkoterminową przewagę stronie popytowej, która dziś rano napotkała na opór na poziomie 90,17, a w przypadku większego odreagowania kolejny spotka na poziomie 92,51. Należy jednak pamiętać, że w średnim i dłuższym terminie na parze zdecydowaną przewagę ma strona podażowa. Na notowania jena większego wpływu nie miały podane w nocy dane o inflacji w Japonii. Zgodnie z oczekiwaniami inflacja bazowa obniżyła się do -2,4% R/R.

Ten tydzień przeniesie inwestorom wiele cennych informacji o stanie największych gospodarek, a seria ta rozpoczyna się dziś od publikacji indeksu nastrojów amerykańskich gospodarstw domowych Conference Board. Inwestorzy mają nadzieję, że spadki wartości indeksu w czerwcu i lipcu były tylko chwilowy pogorszeniem, a sierpniowy wzrost do 54,1 pkt. zapowiada kontynuację poprawy. Konsensus rynkowy to 57 pkt., a dane opublikowane zostaną o godzinie 16.00. W Wielkiej Brytanii o godzinie 10.30 poznamy finalne dane o PKB za drugi kwartał. Rynek oczekuje, że spadek PKB (w ujęciu kwartalnym) zostanie skorygowany z 0,7 do 0,6%. Dla funta potencjalnie znaczenie mogą mieć też podane jednocześnie dane o rachunku obrotów bieżących za drugi kwartał (konsensus -7,8 mld GBP). O godzinie 11.00 „stare” wskaźniki koniunktury w strefie euro, które jednak wobec popularyzacji indeksów PMI mają znikome znaczenie dla rynku.

Reklama