PATRYCJA OTTO Jaki był ostatni rok dla Blue City?
AMNON SHIBOLETH* Rekordowy. Odwiedziło nas 6,5 mln klientów, o 10 proc. więcej niż w 2008 roku. Szacujemy, że ten rok będzie jeszcze lepszy. Porównując styczeń do stycznia 2009 r. notujemy 24-proc. wzrost.

>>> Polecamy: Centra handlowe wchodzą do małych miast

Jak to się stało, że typowane jeszcze kilka lat temu do upadku centrum dziś bije rekordy popularności?
Reklama
Przyczyniły się do tego nowe sklepy i atrakcje. Do centrum przychodzą klienci z najdalszych zakątków Warszawy. Udało nam się ściągnąć znane marki. Uruchomiliśmy biura, o powierzchni 30 tys. mkw., które są w 100 proc. wynajęte.
Poszliśmy w kierunku, w którym zmierzają centra na świecie. Stawiamy na atrakcje i usługi dodatkowe, w które centra handlowe w Polsce nie mają jeszcze odwagi inwestować. W tym roku pojawią się kolejne. Na kortach do squasha rozegrany zostanie oficjalny mecz Polska – Ukraina. W tym celu budujemy całkowicie przeszklony kort, pierwszy w Polsce i piąty w Europie. 1 czerwca zostanie otwarty profesjonalny tor gokartowy.
Jak inwestycje przekładają się na zyski dla centrum?
W ciągu 2–3 lat czynsze wzrosły od 33 do 50 proc. W dwa lata nasze obroty zwiększyły się o 400 proc. Sklepy zarabiają więcej, a my mamy procent od obrotu. Najemcy chcą przedłużać umowy. W jednym przypadku uznaliśmy, że konieczna jest zmiana wizerunku sklepu. Najemca zdecydował się na remont i podwyżkę czynszu o 60 proc.
Które sklepy przyciągają najwięcej klientów?
Myślę, że zwycięzcą jest supermarket Piotr i Paweł. Klientów przyciągają sklepy, których nie ma w innych obiektach handlowych. Centrum byłoby bardziej popularne, gdyby był do niego lepszy dojazd. Dlatego walczymy o doprowadzenie linii tramwajowej i zrobienie wjazdu bezpośrednio z Alej Jerozolimskich.