Rano jeszcze nastroje nie były najlepsze i zwracano uwagę na wczorajsze informacje z Moody’s nt. Hiszpanii i ranny spadek czerwcowego indeksu PMI w Chinach. Wprawdzie publikowane odczyty PMI dla przemysłu w strefie euro nie były złe, ale nie mogą one wytłumaczyć tak dużej zwyżki euro. W większym stopniu można to powiązać z udaną aukcją 5-letnich obligacji w Hiszpanii, gdzie sprzedano całą pulę z oferowanych 2,5-3,5 mld EUR – był to sygnał, iż rynek nie przejął się wczorajszymi ostrzeżeniami ws. ratingu. Równie dobre były informacje, jakie napłynęły później z ECB – dzisiaj zapadał termin zwrotu tanich pożyczek ratunkowych zaciągniętych rok temu przez banki centralne (442 mld EUR). Jeszcze wczoraj informowano, iż 78 instytucji wystąpiło o 3-miesięczne pożyczki o łącznej kwocie 131,9 mld EUR, dzisiaj okazało się, że popyt na 6-dniowe refinansowanie wyniósł 111,2 mld EUR. To duże sumy, ale obawiano się, że będzie znacznie gorzej.

Zdaniem obserwatorów to sygnał, iż sytuacja wraca do normy, a w europejskich bankach raczej nie ma „wiele trupów w szafach”. Niemniej to też nie uzasadnia tak wyraźnego osłabienia dolara w relacji do euro – o godz. 16:15 notowania EUR/USD oscylowały wokół 1,2430 co daje 230 punktowy wzrost na jednej sesji. Zwłaszcza, że dane, które napłynęły po południu z USA były złe. Cotygodniowe bezrobocie wzrosło do 472 tys. z 459 tys. po korekcie przed tygodniem (oczekiwano 452 tys.), indeks ISM dla przemysłu spadł w czerwcu do 56,2 pkt. z 59,7 pkt. w maju (oczek. 59 pkt.), a liczba podpisanych umów na sprzedaż domów spadła w maju o 30 proc. m/m (oczek. -12,5 proc. m/m). To przełożyło się na pogorszenie sytuacji na amerykańskich giełdach, ale nie na umocnienie dolara.

W efekcie złoty radził sobie dzisiaj całkiem dobrze. W pewnym momencie euro potaniało do 4,14 zł, dolar spadł poniżej 3,34 zł, a frank zszedł poniżej 3,14 zł. Teoretycznie naszą walutę wsparły dzisiaj lepsze odczyty indeksu PMI dla Polski, który wzrósł do najwyższego poziomu od 34 miesięcy. Praktyka jednak pokazuje, iż złoty jest coraz bardziej zależny od kaprysów euro/dolara. Piątek zapowiada się w tym względzie dość ciekawie – zwłaszcza w kontekście publikacji danych z rynku pracy w USA o godz. 14:30. Chyba, że rynek dalej będzie tak irracjonalny jak dzisiaj.

EUR/USD: Ostatnie maksimum EUR/USD to poziom 1,2467 osiągnięty 21 czerwca. Nie wykluczone, że popyt spróbuje ten poziom jeszcze dzisiaj przetestować. Bardzo silny opór to poziom 1,25, który raczej nie powinien zostać złamany. Dzisiejsza zwyżka nieznacznie poprawiła sytuację na wskaźnikach. Trzeba mieć jednak na uwadze, iż tak silne ruchy zazwyczaj zaburzają prawdziwy obraz rynku. Silne wsparcia to teraz 1,24 i 1,2350.

Reklama
Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.