Dyrektor w dziale doradztwa podatkowego Deloitte Adam Mariuk powiedział podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami, że ubytek wpływów z PIT za 2009 r. byłby wyższy, gdyby nie to, że w ub.r. znacząco wzrosła kwota dochodu do opodatkowania. W porównaniu z 2008 r. była ona o ok. 40 mld zł wyższa i wyniosła 543,2 mld zł.

"Jestem zdziwiony wzrostem dochodów do opodatkowania o 40 mld zł. Dzięki temu różnica wpływów w 2008 i 2009 r. wyniosła tylko 5,5 mld zł. Gdyby wielkość dochodów utrzymała się na poziomie z poprzedniego roku, to różnica ta byłaby znacznie większa" - powiedział Mariuk. Zwrócił uwagę, że ubytek wpływów budżetowych z tytułu podatku dochodowego za 2009 r. odpowiada mniej więcej zaplanowanym w 2011 r. wpływom z podwyżki VAT.

W 2009 r. trzystopniową skalę podatkową ze stawkami w wys. 19, 30 i 40 proc. zastąpiły dwie stawki, w wysokości 18 i 32 proc. "Na zmianie skali podatkowej najbardziej skorzystały osoby lepiej zarabiające, szczególnie te, które w 2008 r. płaciły podatek w wysokości 30 i 40 proc." - powiedział Mariuk.

W 2008 r. osoby z pierwszego i drugiego przedziału skali (czyli 19 i 30 proc.) płaciły odpowiednio podatek w wys. 13,85 i 18,71 proc. - po odliczeniu różnych zwolnień i ulg. Realne opodatkowanie osób z trzeciego przedziału skali wyniosło 29,02 proc. Z kolei w 2009 r. osoby z pierwszego przedziału skali (dawny pierwszy i drugi) odprowadziły podatek w wys. 13,93 proc., a osoby z drugiego przedziału opodatkowane w 2008 r. 40-proc. PIT-em zapłaciły 22,75 proc. Zdaniem Mariuka osoby najgorzej zarabiające zyskały na zmianie stawek kilka złotych miesięcznie.

Reklama