Na konferencji prasowej w szpitalu Santa Corona w Pietra Ligure na północy Włoch w poniedziałek kilku lekarzy przyznało wyraźnie po raz pierwszy, że Robert Kubica był w bardzo poważnym, nawet krytycznym stanie, a obrażenia, jakich doznał - rozległe i ciężkie. Nacisk położyli jednocześnie na to, że do tej pory wykonano podstawowe czynności i konieczne będą następne zabiegi chirurgiczne.

"Trudny do opanowania był wewnętrzny krwotok w klatce piersiowej, dlatego wciąż obserwujemy płuca" - poinformował jeden z lekarzy, dodając, że Kubica stracił bardzo dużo krwi.

"Robert wykonał małe ruchy i chociaż tego się spodziewaliśmy, stanowi to doskonały sygnał na przyszłość" - ogłosił specjalista ortopedii ręki profesor Igor Rossello.

"W stosunku do dnia wczorajszego jego stan zdrowia uległ jednak poprawie. Jest przytomny, jest z nim kontakt, reaguje na bodźce zewnętrzne" - podkreślili opiekujący się Polakiem lekarze.

Reklama

Obecny w szpitalu menedżer polskiego kierowcy Daniele Morelli poinformował, że narzeka on na ból operowanej ręki i nogi. "Ale to dobry znak, bo znaczy, że jest czucie" - podkreślił.

"Mamy dobre wiadomości. Kubica przeszedł przez pierwszą fazę krytyczną, ale cierpi" - powiedział Morelli mówiąc o bólu, na jaki narzeka Polak.

Według lekarzy ból, który dokucza polskiemu kierowcy, jest do opanowania przy pomocy środków farmakologicznych. W ich opinii, nie ma potrzeby ponownego wprowadzania go w stan śpiączki.

"Wczoraj zajęliśmy się wyłącznie wielokrotnymi złamaniami długich kości"- tłumaczył ordynator oddziału ortopedii i traumatologii Francesco Lanza. Ogólnie uraz Kubicy ocenił jako olbrzymi, dodając, że doznał niemal "częściowego oderwania prawego przedramienia".

Zdaniem specjalistów, w najbliższych tygodniach Kubica będzie musiał przejść operację łokcia i barku, a prawdopodobnie także ponowny zabieg prawej, ciężko uszkodzonej w wypadku, ręki.

Trwającą ponad siedem godzin operację w niedzielę przeprowadziło 11 lekarzy: dwóch specjalistów od reanimacji, dwóch anestezjologów, trzech chirurgów ortopedów, trzech specjalistów z regionalnego ośrodka chirurgii dłoni i lekarz naczyniowy. Były też dwie ekipy pielęgniarzy.

Polak leży na obserwacji na oddziale intensywnej terapii kierowanym przez doktora Giorgio Barabino. Na konferencji prasowej poinformował on, że z punktu widzenia organów wewnętrznych nie ma obecnie większych problemów.

"Robert przybył do szpitala w stanie krytycznym z powodu utraty ogromnej ilości krwi. Dlatego właśnie ze względu na szok w wyniku krwotoku znajdował się w stanie bardzo ciężkim. Najpierw należało go zatem ustabilizować. Teraz możemy powiedzieć, że krwotok niemal całkowicie został opanowany, ale pacjent pozostanie na intensywnej terapii przez 24-48 godzin. Oddycha samodzielnie i pozostanie przytomny, choć jest pod wpływem środków uśmierzających ból" - wyjaśnił Barabino.

26-letni Kubica doznał poważnych obrażeń w wypadku na trasie rajdu samochodowego Ronde di Andora w Ligurii. Doszło do niego w niedzielę rano. Prowadzona przez niego Skoda Fabia S2000 wypadła z trasy i z dużą prędkością uderzyła w barierkę otaczającą drogę. By wydostać z niego kierowcę ratownicy musieli rozcinać karoserię. Polak był zaintubowany i przewieziony helikopterem do szpitala w Pietra Ligure. Bez szwanku wyszedł z wypadku pilot Jakub Gerber.

Po siedmiogodzinnej operacji w niedzielę polski kierowca Formuły 1 do poniedziałkowego poranka utrzymywany był w stanie sztucznej śpiączki.

>>> Czytaj też: Wypadek Roberta Kubicy: kierowca Formuly 1 może stracić część honorarium