Indeksy w Warszawie zaczęły wtorkową sesję na poziomie zbliżonym do osiągniętego w trakcie poniedziałkowego fixingu. Do południa inwestorzy nie mogli się zdecydować, w jakim kierunku podążyć. W efekcie mieliśmy do czynienia niewielkimi wahaniami. Wskaźnik największych spółek w pierwszej godzinie próbował pójść w górę, jednak podaż szybko sprowadziła go pod kreskę. Tuż po południu byki śmielej zaatakowały, jednak udało się im doprowadzić WIG20 do poziomu niewiele ponad 2880 punktów, co oznaczało zwyżkę o 0,35 proc. W tej fazie sesji na więcej popytowi sił już nie starczyło.

W pierwszych minutach handlu do odrabiania poniedziałkowych strat energicznie przystąpiły walory KGHM i PKO. Akcje miedziowego kombinatu zyskiwały około 1 proc. O niemal 2 proc. w górę szły papiery banku. Z kolei akcje Telekomunikacji Polskiej, które dzień wcześniej dzielnie broniły indeks blue chipów przed większym spadkiem, dziś do południa zniżkowały o 1 proc.

Na głównych giełdach europejskich indeksy zaczęły dzień od wzrostów po 0,4-0,5 proc., i przez większą część dnia trzymały się w okolicach tego poziomu. Nieco większą chęć do zwyżki wykazywał wskaźnik w Paryżu. Wczesnym popołudniem zyskiwał 0,7 proc. Poniedziałkową przecenę starały się odrabiać te parkiety, które najmocniej wskutek niej ucierpiały. W Budapeszcie zwyżka sięgała 1,5 proc., podobna była skala wzrostu w Stambule. Gorzej radził sobie moskiewski RTS. Po ponad 4 proc. tąpnięciu, dziś stać go było jedynie na ruch w górę o 1,6 proc.

Nastrojów nie poprawiły w większości lepsze niż się spodziewano wyniki amerykańskich spółek, szczególnie w przypadku Goldman Sachs i Johnson & Johnson. Zysk na akcję najbardziej znanego banku okazał się prawie dwukrotnie wyższy od prognozowanego. Nie zrobiły wielkiego wrażenia nawet dane wskazujące na ożywienie na rynku nieruchomości. Liczba pozwoleń na budowę domów sięgnęła niemal 600 tysięcy, podczas gdy oczekiwano, że będzie ich 540 tys. Przyjemnie zaskoczyła też liczba rozpoczętych budów, sięgając prawie 550 tys. wobec spodziewanych 520 tys.

Reklama

Indeksy na Wall Street rozpoczęły sesję w okolicach poziomu poniedziałkowego zamknięcia i w pierwszych godzinach handlu nie wykazywały chęci do większych zmian. To nieco zdeprymowało inwestorów w Warszawie. Osiągnięte przez WIG20 około godziny 15.00 maksimum na poziomie 2888 punktów nie zostało poprawione. Ostatecznie indeks naszych największych spółek zakończył dzień zwyżką o 0,54 proc., WIG wzrósł o 0,55 proc., mWIG40 o 0,7 proc., a sWIG80 o 0,31 proc. Obroty były bardzo niskie i wyniosły zaledwie 605 mln zł.