Zachowanie indeksów warszawskiej giełdy w minionym tygodniu zupełnie nie oddawało atmosfery na świecie i wagi bieżących wydarzeń. WIG20 kończył piątkową sesję niemal na tym samym poziomie, z którego wystartował w poniedziałek, czyli w okolicy 2800 pkt., podczas gdy na zagranicznych rynkach indeksy szły wyraźnie w górę, a euro odzyskiwało siłę. Najlepiej radził sobie indeks giełdy w Atenach, który tuż przed końcem piątkowej sesji był prawie o 8 proc. wyżej niż na początku tygodnia, kiedy niepewne były jeszcze losy głosowania w greckim parlamencie na programem restrukturyzacji finansów państwa.

Na innych rynkach inwestorzy również uwierzyli, że spełnienie warunku stawianego przez unijnych urzędników koniecznego do uzyskania kolejnej transzy pomocy w wysokości 12 mld EUR, przynajmniej w krótkim okresie eliminuje główne zagrożenie dla trendu wzrostowego. Indeksy z Wall Street zyskały w tym tygodniu na wartości ok. 5 proc. (do momentu zakończenia sesji w Europie), podobnie jak francuski CAC40, a japoński NIKKEI wrósł o 3,6 proc. Potwierdzeniem poprawy rynkowych nastrojów było również zachowanie notowań innych instrumentów kojarzonych z bezpieczeństwem - trzydziestoletnie obligacje USA potaniały o ok. 3 proc., a na rynku walutowy o blisko 2 proc. przeceniono dolara i franka. Szwajcarska waluta w przeliczeniu na złote potaniała do 3,20 PLN, a jeszcze w poniedziałek jej kurs oscylował w okolicy 3,38 PLN.

Opublikowane w piątek indeksy PMI potwierdzają, że pod koniec II kw. 2011 r. dynamika ożywienia koniunktury w przemyśle najważniejszych gospodarek świata wyraźnie hamuje. W Chinach indeks spadł do najniższego poziomu od ponad dwóch lat i jest na granicy bariery oznaczającej recesję w sektorze (wynosi 50,1 pkt), w Szwajcarii ten sam wskaźnik spadł z 59,2 pkt. do 53,4 pkt., a na peryferiach Europy już jest poniżej 50 pkt (we Włoszech, Hiszpanii, Irlandii i Grecji).
Ministrowie finansów strefy euro, którzy na specjalnym szczycie w niedzielę mieli zadecydować o wypłacie Grecji kolejnej transzy środków na wykup obligacji wygasających w lipcu i sierpniu, przesunęli o jeden dzień do przodu termin spotkania.