Premier Francji Francois Fillon ogłosił reformy warte 12 miliardów euro w latach 2011-12 oraz prognozy gospodarcze wskazujące, że PKB Francji wzrośnie w obu latach po 1,75 proc. Zapowiedział również, że deficyt budżetowy drugiej co do wielkości gospodarki strefy euro wyniesie 4,5 proc. PKB z 2012 r.

„Przekroczyliśmy próg tolerancji dla zadłużenia” – powiedział Fillon. Podkreślił jednak, że „ogłoszonych dziś środków nie można uznać, za awaryjne środki bezpieczeństwa.”

"Chodzi o nałożenie wyjątkowych podatków, które obowiązywać będą do czasu sprowadzenia deficytu do wysokości 3 proc. Kiedy cel ten osiągniemy (co planujemy na 2013 rok), środki te zostaną zniesione" - podkreślił.

>>> Zobacz też Francja zagrożona obniżeniem najwyższego poziomu w ratingu kredytowym

Reklama

"Ta rygorystyczna polityka pozwoli Francji na oddech. Kraj musi trzymać się swoich zobowiązań odnośnie deficytu. Jest to w interesie wszystkich Francuzów" - zaznaczył Fillon.

Prezydent Nicolas Sarkozy, którego czeka ostra walka o reelekcję w kwietniu przyszłego roku, nakazał wcześniej w tym miesiącu ministrom ds. budżetu i finansów przedstawienie nowych środków w celu ograniczenia deficytu. Sarkozy stara się przy tym uniknąć bolesnych rozwiązań oszczędnościowych, jakie podejmowane są we Włoszech i Hiszpanii.

Francja była drugim co do wielkości sponsorem europejskich pakietów pomocowych. Obecnie rentowność dziesięcioletnich francuskich obligacji jest o 64 punkty bazowe większa od niemieckich, podczas gdy w maju 2010 r, kiedy powstawał system ratunkowy różnica ta wynosiła 27 punktów bazowych. Oba państwa mają najwyższy rating wiarygodności kredytowej.

Początkowo Sarkozy planował zebranie w 2012 roku dodatkowych 3 mld euro na drodze zmniejszenia ulg podatkowych, by zmniejszyć deficyt budżetowy do 4,6 proc. PKB z prognozowanych w tym roku 5,7 proc.

Fillon zapowiedział też kolejną serię działań, które obejmą zmiany w podatku od osób prawnych, usunięcie pewnych luk, jak i ulg podatkowych oraz opodatkowanie niektórych dochodów kapitałowych.

Premier zaznaczył, że rząd starał się "wybrać środki, które wzmocnią sprawiedliwość podatkową i społeczną".

Do przedstawienia przez rząd tych środków doszło w dzień po apelu, który na internetowych stronach tygodnika "Le Nouvel Observateur" zamieściło 16 najbogatszych Francuzów z najwyższej kadry kierowniczej oraz posiadaczy wielkich fortun, takich jak dziedziczka kosmetycznego koncernu L'Oreal. Zwrócili się oni do rządu o specjalne dodatkowe opodatkowanie - w ramach walki z kryzysem gospodarczym i zachowania sprawiedliwości społecznej - podatników najbogatszych i najbardziej uprzywilejowanych.

>>> Czytaj też: Najbogatsi Francuzi chcą ratować swój kraj. Żądają wyższych podatków

Wśród sygnatariuszy apelu znaleźli się prezesi banku Societe Generale, linii lotniczych Air France, koncernu spożywczego Danone, sieci telefonii komórkowej Orange i koncernu motoryzacyjnego PSA Peugeot-Citroen.

Idą oni w ślady amerykańskiego miliardera Warrena Buffetta, który wezwał władze USA do podniesienia podatków dla najbogatszych, aby i oni w proporcjonalny sposób ponieśli ciężar walki ze światowym kryzysem

Inwestor giełdowy Buffett tydzień temu wezwał na łamach "New York Timesa" Kongres USA do podwyższenia podatków od obywateli o dochodach ponad milion dolarów rocznie, których w Stanach Zjednoczonych jest prawie 237 tysięcy. Jeszcze większym podatkiem zaproponował obłożenie osób o dochodach powyżej 10 mln dolarów, których w 2009 roku było w USA ponad 8 tys.