Kurs rubla białoruskiego będzie określany na podstawie podaży i popytu; kurs rynkowy będzie ustalony w połowie września na dodatkowej sesji na giełdzie walutowej - zapowiedział we wtorek prezydent Alaksandr Łukaszenka.

"Kurs rubla białoruskiego będzie określany poprzez popyt i podaż, jak jakikolwiek towar. Nie planujemy sztucznego podtrzymywania kursu" - oświadczył Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję BiełTA.

"Wszyscy, który chcą kupić dewizy - za czym nasza ludność tak jęczy, zwłaszcza w Mińsku - będą mieli taką możliwość" - obiecał.

Łukaszenka zapowiedział, że na sesji dodatkowej na giełdzie walutowej będzie można swobodnie kupić i sprzedać dewizy, a "cały popyt i podaż na dewizy będą skoncentrowane na giełdzie walutowej".

Reklama

Wyjaśnił jednocześnie, że na sesji podstawowej dewizy będą sprzedawane tylko w celu zapłaty m.in. za importowany gaz ziemny i energię elektryczną.

Po przeprowadzeniu sesji dodatkowej wszystkie kantory będą zobowiązane do sprzedaży dewiz po kursie rynkowym - wskazał prezydent.

Białoruś od miesięcy boryka się z deficytem dewiz; wcześniej w obawie przed dewaluacją i spadkiem siły nabywczej rubla Białorusini masowo skupowali obce waluty. Popyt na dewizy oraz odgórnie ustalony kurs (obecnie oficjalny kurs dolara to 5 tys. rubli) przyczyniły się do tego, że w kraju wykształcił się czarny rynek handlu obcą walutą.

Łukaszenka zapowiadał w zeszłym tygodniu, że sytuacja na rynku walutowym zostanie ustabilizowana w ciągu półtora do dwóch miesięcy.

Polecamy:

>>> Brytyjski bank RBS nie będzie wspierał Łukaszenki

>>> Białoruś: Gospodarka walczy z importem, jak Herakles z Hydrą